tag:blogger.com,1999:blog-67791253612965119842024-03-14T20:33:36.028+01:00PichceniomaniaZbiór przepisów kuchni wszelakiej, czasem absolutnie klasycznych, a czasem jedynie inspirowanych klasyką. Moja miłość to kuchnia polska i włoska, ale w swoim prywatnym jadłospisie stawiam na różnorodność. Uwielbiam próbować nowych smaków, podróżując ważnym punktem jest kosztowanie lokalnych specjałów. O tych wyjazdowych doznaniach też postaram się tutaj co nie co pisać. Miłej lektury!Pichceniomaniahttp://www.blogger.com/profile/09613699181469843799noreply@blogger.comBlogger343125tag:blogger.com,1999:blog-6779125361296511984.post-366239811818006722018-06-09T16:02:00.002+02:002018-06-09T16:02:45.144+02:00Chabrowe lato w szklance<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-Hy3OXblDBqU/WxvbS_lnk2I/AAAAAAAAe2w/Dk6vitAnjYolB1St6Jk78brguAP-hLpJQCEwYBhgL/s1600/20180608_171020_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="979" height="320" src="https://2.bp.blogspot.com/-Hy3OXblDBqU/WxvbS_lnk2I/AAAAAAAAe2w/Dk6vitAnjYolB1St6Jk78brguAP-hLpJQCEwYBhgL/s320/20180608_171020_HDR.jpg" width="195"></a></div>
W tym roku wiosna nas rozpieszcza. Chyba w większości kraju mamy dużo słońca i zwykle zupełnie letnie temperatury. W związku z tym i roślinki spieszą się z kwitnieniem i owocowaniem. Dzisiaj postanowiłam ruszyć na chabry i okazało się, że w moim rejonie to ostatni dzwonek! A ja głupia zastanawiałam się, czy to nie za wcześniej jednak... Także Pichceniomaniacy, na zbiory! Zwłaszcza jeśli macie ochotę wypróbować poniższy przepis. Na szczęście chabry są dość sporymi kwiatuszkami, więc nie ma z nimi jakoś przesadnie dużo pracy. Trzeba jednak pamiętać, by wybrać bezpieczne miejsce zbioru. Z dala od ulicy, od mocno pryskanych pól. Ja swoje zdobyłam na nieuprawianym od dłuższego czasu poletku w pobliżu lasu- i takich miejsc najlepiej szukajcie.<br>
<br>
<a href="http://hellena1983.blogspot.com/2018/06/chabrowe-lato-w-szklance.html#more">Poznaj recepturę »</a>Pichceniomaniahttp://www.blogger.com/profile/09613699181469843799noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-6779125361296511984.post-50638000581479201262018-06-08T01:28:00.000+02:002018-06-08T01:28:17.776+02:00Krewetki w lekkim sosie<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-C6eeMdhxIC0/WxRPWP5-QPI/AAAAAAAAemk/Hn7hvC5kHZ8QpoNCBPrh53z12VZwgQseQCLcBGAs/s1600/20180531_161310.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1076" data-original-width="1600" height="215" src="https://2.bp.blogspot.com/-C6eeMdhxIC0/WxRPWP5-QPI/AAAAAAAAemk/Hn7hvC5kHZ8QpoNCBPrh53z12VZwgQseQCLcBGAs/s320/20180531_161310.jpg" width="320"></a></div>
Część rodzinki baluje w Hiszpanii, a mnie w domu skręca. Nie z zazdrości, nie, nie :) lecz z tęsknoty, bo pomimo oszałamiająco pięknej pogody w Polsce, to tęskni mi się za śródziemnomorskimi klimatami, które uwielbiam. Dzisiaj namiastka smaków, które kojarzą mi się z wakacjami i morzem. Krewetki. W bardzo prostej i chyba mojej ulubionej wersji.<br>
<br>
<a href="http://hellena1983.blogspot.com/2018/06/krewetki-w-lekkim-sosie.html#more">Poznaj recepturę »</a>Pichceniomaniahttp://www.blogger.com/profile/09613699181469843799noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-6779125361296511984.post-16129872044009109372018-06-07T14:16:00.001+02:002018-06-07T14:16:21.500+02:00Pstrąg w ziołach<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-Xuc0BbkkrTk/WxRZewzD35I/AAAAAAAAenw/otMiz7u0plwlmXN91Mx5-Ua2EviBGV96wCLcBGAs/s1600/20180601_160843.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="655" data-original-width="1600" height="130" src="https://1.bp.blogspot.com/-Xuc0BbkkrTk/WxRZewzD35I/AAAAAAAAenw/otMiz7u0plwlmXN91Mx5-Ua2EviBGV96wCLcBGAs/s320/20180601_160843.jpg" width="320"></a></div>
Pyszna rybka na obiad to jest to! Danie jest proste i szybkie w przygotowaniu. Wiem, że czasami nie tak łatwo kupić świeżą rybę w całości, ale uważam, że taka jest najpyszniejsza. To coś jak twierdzenie, że mięso przygotowywane z kością jest smaczniejsze. Tak moim zdaniem jest też i z rybami, w całości mają o niebo lepszy smak. Dzisiaj proponuję Wam soczystego pstrąga z ziołową nutą.<br>
<br>
<a href="http://hellena1983.blogspot.com/2018/06/pstrag-w-zioach.html#more">Poznaj recepturę »</a>Pichceniomaniahttp://www.blogger.com/profile/09613699181469843799noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-6779125361296511984.post-12058117172890257712018-06-05T22:32:00.001+02:002018-06-05T22:32:06.166+02:00Makaron w ziołowym, ekspresowym sosie<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-CgWSAe1Wnl4/WxRgetpX30I/AAAAAAAAeow/D_dUxWHAvucyf4oQkAynPBVgUvndUqGrACLcBGAs/s1600/20180601_161627_HDR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1074" data-original-width="1600" height="214" src="https://1.bp.blogspot.com/-CgWSAe1Wnl4/WxRgetpX30I/AAAAAAAAeow/D_dUxWHAvucyf4oQkAynPBVgUvndUqGrACLcBGAs/s320/20180601_161627_HDR.jpg" width="320"></a></div>
Dzisiaj propozycja makaronu, który może być całkowicie osobnym, pysznym daniem, ale genialnie sprawdzi się także jako dodatek na przykład do ryby. Pomimo iż sos nie wymaga długiego gotowania, czy jakoś bardzo skomplikowanej bazy, to jest bardzo aromatyczny i absolutnie niczego mu nie brakuje. Zioła, zwłaszcza świeże, mają to do siebie, że najlepiej dodawać je do potraw pod koniec gotowania, gdyż potrafią szybko stracić swój aromat. Zatem mamy następny argument przemawiający za tym, żeby nie przesadzać ze zbyt długim warzeniem. Wypróbujcie.<br>
<br>
<a href="http://hellena1983.blogspot.com/2018/06/makaron-w-zioowym-ekspresowym-sosie.html#more">Poznaj recepturę »</a>Pichceniomaniahttp://www.blogger.com/profile/09613699181469843799noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-6779125361296511984.post-32102274671675290672018-06-04T22:41:00.004+02:002018-06-04T22:41:58.074+02:00Orzeźwiający koktajl owocowy z ziołową niezpodzianką<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-PNqkc880npE/WxRK0HYb5SI/AAAAAAAAelk/3VnPPNpylJojvmAQ8lXVTyOTsP0yxc2xwCEwYBhgL/s1600/20180531_181424.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1058" height="320" src="https://1.bp.blogspot.com/-PNqkc880npE/WxRK0HYb5SI/AAAAAAAAelk/3VnPPNpylJojvmAQ8lXVTyOTsP0yxc2xwCEwYBhgL/s320/20180531_181424.jpg" width="211"></a></div>
<br>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
Dodatek ziół innych niż mięta do słodkości długo wydawał mi się dość dziwaczny, do momentu aż spróbowałam. Zioła w deserach sprawdzają się genialnie, moim zdaniem zwłaszcza, gdy są one owocowe. Jeśli krzywicie się na myśl o połączeniu na przykład bazylii z truskawkami, to czas spróbować i zmienić zdanie. Ja miałam dokładnie takie samo podejście i cieszę się, że je zweryfikowałam. Dzisiaj propozycja pysznego, prostego koktajlu owocowego. Ugasi pragnienie, ale spokojnie można podać go także jako pyszny deser.<br>
<br>
<a href="http://hellena1983.blogspot.com/2018/06/orzezwiajacy-koktajl-owocowy-z-zioowa.html#more">Poznaj recepturę »</a>Pichceniomaniahttp://www.blogger.com/profile/09613699181469843799noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-6779125361296511984.post-37935639615938872382018-06-03T21:14:00.002+02:002018-06-03T21:14:42.245+02:00O mój kurczaku w rozmarynie!<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-Wef1jHyxuCU/WxQ80H4ojiI/AAAAAAAAeks/K20AKZEjQAk3tDxYuQzWZymi2Q_rXmHrACLcBGAs/s1600/20180531_160645.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1109" data-original-width="1600" height="221" src="https://3.bp.blogspot.com/-Wef1jHyxuCU/WxQ80H4ojiI/AAAAAAAAeks/K20AKZEjQAk3tDxYuQzWZymi2Q_rXmHrACLcBGAs/s320/20180531_160645.jpg" width="320"></a></div>
Rozmaryn, to jedno z moich ulubionych ziół. Trzeba z nim uważać, bo potrafi dodać potrawie goryczy. Jeśli jednak używa się go z rozwagą, to genialnie komponuje się zarówno w daniach warzywnych, jak i mięsnych. Dlaczego tak go lubię? Może dlatego, że ma tak charakterystyczny smak, iż nie da się go pomylić z jakąkolwiek inną przyprawą. Lubię takie indywidualności :) Dzisiaj połączyłam go z mięsem drobiowym i śmietanowym sosem.<br>
<br>
<a href="http://hellena1983.blogspot.com/2018/06/o-moj-kurczaku-w-rozmarynie.html#more">Poznaj recepturę »</a>Pichceniomaniahttp://www.blogger.com/profile/09613699181469843799noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-6779125361296511984.post-17764431669536653292018-05-31T14:42:00.004+02:002018-05-31T14:42:50.384+02:00Piwoniowa konfitura<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-RzeKereu1u0/Ww_rSKmvvwI/AAAAAAAAeaA/pohiY4G3mnoRKSIZf9-uJiDcL3zrGf7DQCEwYBhgL/s1600/20180531_133513.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1536" data-original-width="1600" height="307" src="https://4.bp.blogspot.com/-RzeKereu1u0/Ww_rSKmvvwI/AAAAAAAAeaA/pohiY4G3mnoRKSIZf9-uJiDcL3zrGf7DQCEwYBhgL/s320/20180531_133513.jpg" width="320"></a></div>
Im bardziej zagłębiam się w temat jadalnych kwiatków i innych, często nieco zapomnianych darów łąk i lasów, tym bardziej zadziwia mnie, ile roślin marnuje się w naszym najbliższym otoczeniu. No dobrze, może nie marnują się tak do końca, kwiaty w końcu zawsze cieszą oko. Gdy wpadam do wychuchanego i wypielęgnowanego ogrodu moich rodziców, to widzę jak oni drżą i obserwują pytająco- co też tym razem zagarnę do kuchni. Wszystkie moje próby zyskują finalnie aprobatę, także od czasu do czasu faktycznie coś podkradam. Dzisiaj padło na piwonie, które w tym roku kwitną wyjątkowo pięknie. Zrobiłam 2 słoiczki na próbę, a potem to już ile się dało... :)<br>
<br>
<a href="http://hellena1983.blogspot.com/2018/05/piwoniowa-konfitura.html#more">Poznaj recepturę »</a>Pichceniomaniahttp://www.blogger.com/profile/09613699181469843799noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-6779125361296511984.post-3807834679577230722018-05-29T22:56:00.003+02:002018-05-29T22:56:54.909+02:00Mięsko w sosie wielogrzybowym<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-9r2ynUt3aF4/Wws0hD-uTpI/AAAAAAAAeHI/YNRF2vIhHt4yCKyomMBM67Q3W09ROz79QCLcBGAs/s1600/20180525_173224.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1216" data-original-width="1600" height="243" src="https://1.bp.blogspot.com/-9r2ynUt3aF4/Wws0hD-uTpI/AAAAAAAAeHI/YNRF2vIhHt4yCKyomMBM67Q3W09ROz79QCLcBGAs/s320/20180525_173224.jpg" width="320"></a></div>
W dzisiejszej recepturze przemycam składnik, którego użyłam w swojej kuchni pierwszy raz. Wcześniej miałam okazję go próbować, bo bardzo lubię kuchnię azjatycką, a właśnie dania z tamtego rejonu są nim przepełnione. Mowa o grzybach shimeji. Są to grzyby, które w naturze rosną na drzewach i w zależności od tego na jakim- są albo białe albo lekko brązowe. Rosną w kępkach i zwykle nie są duże. Mają przyjemny, lekko orzechowy smak. Używając ich w potrawach nie tylko dodajemy dużo umami, ale także, jak się okazuje, dostarczamy sporą ilość błonnika, białka, składników mineralnych, aminokwasów oraz witaminę D. Wyczytałam, że działają przeciw stanom depresyjnym, a także wspomagają nasz żołądek i dwunastnicę. Mam nadzieję, że tak jest faktycznie, bo bardzo polubiłam gotowanie z nimi i zapewne często zagoszczą na moim stole. Koniecznie sprawdźcie poniższą propozycję, policzki wołowe w sosie z różnymi rodzajami grzybów.<br>
<br>
<a href="http://hellena1983.blogspot.com/2018/05/miesko-w-sosie-wielogrzybowym.html#more">Poznaj recepturę »</a>Pichceniomaniahttp://www.blogger.com/profile/09613699181469843799noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-6779125361296511984.post-19501139981409295562018-05-28T22:14:00.000+02:002018-05-28T22:14:22.795+02:00Kurczakowe kąski<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-hpt9hfrhoVc/WwtBKpixcnI/AAAAAAAAeIk/RfucX0_Ex34MlNqIop-RrUNzUPYnaiitQCLcBGAs/s1600/20180526_194920.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1022" data-original-width="1600" height="204" src="https://3.bp.blogspot.com/-hpt9hfrhoVc/WwtBKpixcnI/AAAAAAAAeIk/RfucX0_Ex34MlNqIop-RrUNzUPYnaiitQCLcBGAs/s320/20180526_194920.jpg" width="320"></a></div>
Takie mięsko lubią chyba wszyscy. Jeśli ktoś twierdzi, że nie przepada, to najprędzej musi trzymać dietę i tylko udaje ;) A poważnie, faktycznie jest to jedno z dań, które królują wśród konsumentów fast foodów. W warunkach domowych przygotowanie może nie jest takie znowu bardzo fast, ale zapewne zdrowsze i od czasu do czasu warto sobie na nie pozwolić. Taki chrupiący na zewnątrz i soczysty w środku kurczaczek świetnie sprawdzi się na obiad. Wszystkie dzieciaki spałaszują z ochotą. Szybko zniknie ze stołu na Waszym przyjęciu lub będzie smacznym elementem piłkarskich emocji- Mundial już niebawem! ;)<br>
<br>
<a href="http://hellena1983.blogspot.com/2018/05/kurczakowe-kaski.html#more">Poznaj recepturę »</a>Pichceniomaniahttp://www.blogger.com/profile/09613699181469843799noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-6779125361296511984.post-83303731210957081412018-05-27T22:54:00.002+02:002018-05-27T22:54:57.784+02:00Fasolka po bretońsku<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-Xe-h1OogVUE/WwsX-t2ZsMI/AAAAAAAAeFY/lNmaBDLTjsYutGCa_RkVIBDJgRImpsRTACEwYBhgL/s1600/20180520_183731.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1471" data-original-width="1519" height="309" src="https://1.bp.blogspot.com/-Xe-h1OogVUE/WwsX-t2ZsMI/AAAAAAAAeFY/lNmaBDLTjsYutGCa_RkVIBDJgRImpsRTACEwYBhgL/s320/20180520_183731.jpg" width="320"></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
Nie wiem, czy mój przepis to klasyczna wersja tego dania, ale z całą pewnością w moim domu tak. Skąd pochodzi to danie? Ciężko powiedzieć, czy ma coś wspólnego z Półwyspem Bretońskim... Pewne jest jednak to, że w kuchni francuskiej danie określane mianem "po bretońsku" faktycznie zawiera fasolę, więc być może jakaś migracja tego dania faktycznie kiedyś nastąpiła. Pytanie tylko, w którą stronę. Może ktoś w Was wie? Może specjalnie wnikliwie nie szukałam tym razem, ale nie udało mi się odnaleźć jednoznacznych i wiarygodnych źródeł w tym temacie. W każdym razie, potrawa jest u nas bardzo popularna i w każdym domu robi się ją na swój własny sposób. Polecam mój.<br>
<br>
<a href="http://hellena1983.blogspot.com/2018/05/fasolka-po-bretonsku.html#more">Poznaj recepturę »</a>Pichceniomaniahttp://www.blogger.com/profile/09613699181469843799noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-6779125361296511984.post-47070700291759932092018-05-26T22:56:00.001+02:002018-05-26T22:56:56.140+02:00Botwinkowa inaczej<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-iJoCxyP-kic/WwnIdwcjZkI/AAAAAAAAeC4/Q2p4rFg9dM8iZrXeK_D07bxkPyeXYO8mQCEwYBhgL/s1600/20180520_174539.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1521" height="320" src="https://1.bp.blogspot.com/-iJoCxyP-kic/WwnIdwcjZkI/AAAAAAAAeC4/Q2p4rFg9dM8iZrXeK_D07bxkPyeXYO8mQCEwYBhgL/s320/20180520_174539.jpg" width="304"></a></div>
Danie bardzo przypadło mi do gustu. Wcześniej nie łączyłam buraczków z pomidorami w jednej zupie, więc postanowiłam zaspokoić swoją ciekawość smaku. Okazało się, że to całkiem trafiony pomysł. Teraz często będę tak łączyła wspomniane składniki. Wypróbujcie!<br>
<br>
<a href="http://hellena1983.blogspot.com/2018/05/botwinkowa-inaczej.html#more">Poznaj recepturę »</a>Pichceniomaniahttp://www.blogger.com/profile/09613699181469843799noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-6779125361296511984.post-46500982198262063692018-05-23T23:07:00.001+02:002018-05-23T23:07:23.757+02:00Szparagowa tarta<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-PrO0mRfyp-w/WwXU_GFlngI/AAAAAAAAd80/R2ge1Li6brMlrENys4uI3AwQSTdnNSD8QCEwYBhgL/s1600/20180511_224340.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1426" data-original-width="1600" height="285" src="https://1.bp.blogspot.com/-PrO0mRfyp-w/WwXU_GFlngI/AAAAAAAAd80/R2ge1Li6brMlrENys4uI3AwQSTdnNSD8QCEwYBhgL/s320/20180511_224340.jpg" width="320"></a></div>
To miała być, może nie najlżejsza, ale wieczorna, kolacyjna przekąska dla kilku osób. No i była, ale właściwie głównie dla jednej osoby, która okazała się wyjątkowym pasibrzuchem i zjadła niemal całą sama. Dlatego następnego dnia piekłam drugą, dla tych, którzy nie zdążyli spróbować ;) I też szybko zniknęła. Serce się raduje, jak można dawać bliskim tyle kulinarnych radości!<br>
Potrawa, jak już wspomniałam, może nie jest najlżejsza, bo na bazie tradycyjnego kruchego ciasta, czyli oczywiście z dodatkiem masła, ale w zestawieniu z farszem, to ciasto sprawdziło się wyjątkowo!<br>
<br>
<a href="http://hellena1983.blogspot.com/2018/05/szparagowa-tarta.html#more">Poznaj recepturę »</a>Pichceniomaniahttp://www.blogger.com/profile/09613699181469843799noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-6779125361296511984.post-17474696670638248752018-05-21T21:35:00.000+02:002018-05-21T21:35:10.185+02:00Kurczak, groszek, makaron<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-mdUWp99lqm8/WwFsBbOJZ6I/AAAAAAAAd0Y/7ZLylTaQPjQPNykABYQyYCrJ2i84446kwCEwYBhgL/s1600/20180507_162757%2B%25281%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="887" data-original-width="1600" height="177" src="https://2.bp.blogspot.com/-mdUWp99lqm8/WwFsBbOJZ6I/AAAAAAAAd0Y/7ZLylTaQPjQPNykABYQyYCrJ2i84446kwCEwYBhgL/s320/20180507_162757%2B%25281%2529.jpg" width="320"></a></div>
Czy też tak macie, że pomimo otwartości na kuchenne nowości, pewne smaki po prostu z automatu przypisujecie danemu rodzajowi potraw lub wręcz konkretnemu daniu? Ja i owszem i niektórych skojarzeń niezwykle trudno mi się pozbyć. Choć może nie o samo pozbycie tutaj chodzi, a o próbowanie danego składnika w innej odsłonie. Takim zaklętym produktem jest dla mnie mięta. Zawsze do herbaty, do deseru. Nawet jeśli pojawiała się w jakichś ziołowych mieszankach, to w nikłych, niemal niezauważalnych ilościach. A czy z mięty można zrobić bohaterkę wytrawnego dania? Otóż można, a na dowód tego, mam dla Was poniższy przepis. Trzy główne składniki, makaron, kurczak i zielony groszek, ale królową jest mięta. Polecam!<br>
<a href="http://hellena1983.blogspot.com/2018/05/kurczak-groszek-makaron.html#more">Poznaj recepturę »</a>Pichceniomaniahttp://www.blogger.com/profile/09613699181469843799noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-6779125361296511984.post-8142262473702277372018-05-20T11:51:00.001+02:002018-05-20T11:51:11.463+02:00Curry z kurczakiem i dynią<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-oCRdYMlmgnE/WvNYMrl_xII/AAAAAAAAdm8/6Op84byOO7cQO4zDfKWnau1j9UCWf8ucgCLcBGAs/s1600/20180505_171202.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1076" data-original-width="1600" height="215" src="https://1.bp.blogspot.com/-oCRdYMlmgnE/WvNYMrl_xII/AAAAAAAAdm8/6Op84byOO7cQO4zDfKWnau1j9UCWf8ucgCLcBGAs/s320/20180505_171202.jpg" width="320"></a></div>
Curry to indyjska potrawa oznaczająca ni mniej, ni więcej, jak warzywa, mięso, ryby, lub inny główny składnik dania przyrządzany w sosie. To dla mnie także synonim przepysznie rozgrzewającej potrawy, gdyż najbardziej lubię bardzo ostrą wersję tego dania. Jednak curry to jednocześnie raczej lekki posiłek, więc świetnie sprawdzi się o każdej porze roku. Dzisiejsza propozycja zakłada użycie dyni, która oczywiście jest rośliną dominującą jesienią, jednak naszą rzeczywistość kocham za to, że niemal wszystkie warzywa i owoce możemy kupić w dowolnym momencie. Wspaniałe. Zatem do dzieła!<br>
<br>
<a href="http://hellena1983.blogspot.com/2018/05/curry-z-kurczakiem-i-dynia.html#more">Poznaj recepturę »</a>Pichceniomaniahttp://www.blogger.com/profile/09613699181469843799noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-6779125361296511984.post-42899108682352596562018-05-10T21:59:00.001+02:002018-05-10T21:59:09.192+02:00Rybka w rozkosznie chrupiącej, ziołowej panierce<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-fsAc-AJtI2s/WvNi0jI1tyI/AAAAAAAAdoE/4fxAxbdX7AgxrOYQoDqmTfkYxqoMZbMzQCLcBGAs/s1600/20180508_164958.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="783" data-original-width="1600" height="156" src="https://4.bp.blogspot.com/-fsAc-AJtI2s/WvNi0jI1tyI/AAAAAAAAdoE/4fxAxbdX7AgxrOYQoDqmTfkYxqoMZbMzQCLcBGAs/s320/20180508_164958.jpg" width="320"></a></div>
Ryba w panierce wcale nie musi ociekać tłuszczem, jak jawi się to niektórym orędownikom hiper zdrowego jedzenia. Ja sama na co dzień wybieram rybę pieczoną w całości, albo w potrawce, ale nie da się ukryć, że w panierce też lubię i z chęcią kuszę się na taką smażeninę od czasu do czasu. Panierka może być świetnym dodatkiem, wnieść w danie wiele smaku. W bardzo łatwy sposób możemy zmienić ją w niezwykle istotny element dania, by nie była wyłącznie zbędnymi, dodatkowymi kaloriami. Uważam, że ten przepis właśnie to udowadnia. Polecam!<br>
<br>
<a href="http://hellena1983.blogspot.com/2018/05/rybka-w-rozkosznie-chrupiacej-zioowej.html#more">Poznaj recepturę »</a>Pichceniomaniahttp://www.blogger.com/profile/09613699181469843799noreply@blogger.com15tag:blogger.com,1999:blog-6779125361296511984.post-13309176404215735182018-05-09T21:48:00.002+02:002018-05-09T21:49:50.297+02:00Brokułowy zawrót głowy<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/--bfvHEP5hVE/WvNK7AYXJnI/AAAAAAAAdkU/Q1YpPLgkgpAmY-5PPCVMaTvC79cDYoDogCEwYBhgL/s1600/20180505_152945.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1261" data-original-width="1600" height="252" src="https://4.bp.blogspot.com/--bfvHEP5hVE/WvNK7AYXJnI/AAAAAAAAdkU/Q1YpPLgkgpAmY-5PPCVMaTvC79cDYoDogCEwYBhgL/s320/20180505_152945.jpg" width="320"></a></div>
Pisałam kiedyś, że nie przepadam za zupami-kremami, a tu następny przepis na właśnie taką zupę... Można by pomyśleć, że nie jestem konsekwentna. Prawdą jest, że na ogół wolę nie miksować składników. Jednak czasem się skuszę i wtedy cały sekret tkwi w dodatkach. Staram się do każdego kremu dodać coś chrupiącego, urozmaicającego teksturę dania i dodatkowo podkręcającego smak. Nie inaczej było tym razem. Kremowa brokułowa została zasilona przez brokułowe chipsy. Polecam!<br>
P.S. Konwalie nie są jadalne, są wręcz trujące, ale tak mi cudnie pachniały podczas gotowania, że musiałam je uwiecznić :)<br>
<br>
<a href="http://hellena1983.blogspot.com/2018/05/krem-brokuowy.html#more">Poznaj recepturę »</a>Pichceniomaniahttp://www.blogger.com/profile/09613699181469843799noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-6779125361296511984.post-31702972273334231612018-05-08T23:02:00.000+02:002018-05-08T23:02:18.412+02:00Pieczone kotleciki z sumakiem<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-BbaQKsw14NI/WuZC8AZ8XmI/AAAAAAAAc4I/yEhvaZmJkJM2xOsjBKKcQw4zNdfTVAyqQCEwYBhgL/s1600/20180429_162414.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="1088" data-original-width="1600" height="217" src="https://3.bp.blogspot.com/-BbaQKsw14NI/WuZC8AZ8XmI/AAAAAAAAc4I/yEhvaZmJkJM2xOsjBKKcQw4zNdfTVAyqQCEwYBhgL/s320/20180429_162414.jpg" width="320"></a></div>
Sumak to przyprawa, którą w gruncie rzeczy odkryłam niedawno. Zamówiłam przez internet z zapasem innych, mniej lub bardziej popularnych przypraw. Jednak, jako, że nie znałam go wcześniej, to opakowanie z sumakiem otworzyłam jako pierwsze, tuż po rozpieczętowaniu paczki. I zakochałam się od razu! Sumak to roślina, którą można z łatwością odnaleźć na obszarach śródziemnomorskich, czy Ameryki Północnej, ale prawdziwym królem jest w kuchni środkowej części Bliskiego Wschodu. Nazywa się go garbarskim, gdyż faktycznie bywa używany w tym przemyśle. Nie powinien się Wam jednak w żaden sposób źle kojarzyć, bo jest świetną przyprawą, pomimo być może niefortunnej nazwy. Ma kolor mielonej kawy, pachnie lekko octem. Świetnie zastępuje cytrynę, czy rzeczony ocet w daniach, zatem będzie idealną przyprawą do ryb, drobiu, do sałatek, jako przyprawa do wszelkiego rodzaju mięs. Dzisiaj wykorzystałam go do pysznych pieczonych kotletów.<br>
<br>
<a href="http://hellena1983.blogspot.com/2018/05/pieczone-kotleciki-z-sumakiem.html#more">Poznaj recepturę »</a>Pichceniomaniahttp://www.blogger.com/profile/09613699181469843799noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-6779125361296511984.post-33119312199816771392018-05-05T22:59:00.001+02:002018-05-05T22:59:05.796+02:00Szparagi w mięsnym ubranku<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-1yF_ymoRvjQ/WuuYJ1Bk7RI/AAAAAAAAdEQ/PoLU9Q-kgZ0XjjCrUb44ScnSGhB9IFRbQCEwYBhgL/s1600/20180430_162809.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1282" data-original-width="1600" height="256" src="https://4.bp.blogspot.com/-1yF_ymoRvjQ/WuuYJ1Bk7RI/AAAAAAAAdEQ/PoLU9Q-kgZ0XjjCrUb44ScnSGhB9IFRbQCEwYBhgL/s320/20180430_162809.jpg" width="320"></a></div>
Cudowne, mięsiste szparagi, to jest to, co teraz najczęściej gości na moim stole. Kiedyś wydawało mi się, że szparagi to szparagi, i że nie ma znaczenia gdzie i jakie kupię, byle były świeże. Ale jednak nie. Te cienkie, które można znaleźć niemal w każdym markecie, oczywiście też nadają się do spożycia, ale ich smak lekko zawodzi. Najlepsze są te grube, dorodne, które niestety kosztują sporo więcej. Warto jednak zainwestować, bo walory smakowe i tekstura są tego warte! Kiedy poczytałam jak wymagająca jest uprawa tych warzyw, to w sumie cena nie dziwi. Miałam ochotę sprowadzić je do własnego ogrodu warzywnego, ale czekać 3 lata na pierwsze zbiory- to chyba jednak nie dla mnie. Koniec końców, warto jeść szparagi, bo są pyszne i zdrowe :) Dzisiaj mam dla Was pieczone w folii mięsko, które skrywa cudownie zielone i pyszne szparagowe serce.<br>
<br>
<a href="http://hellena1983.blogspot.com/2018/05/szparagi-w-miesnym-ubranku.html#more">Poznaj recepturę »</a>Pichceniomaniahttp://www.blogger.com/profile/09613699181469843799noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-6779125361296511984.post-73932051651320936372018-05-04T22:35:00.004+02:002018-05-04T22:35:51.112+02:00Kremowe szaleństwo<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-7KVaxtHBUkI/WuZNDp18DHI/AAAAAAAAc4o/1ds7XblxUlo4V52nQcxZcfLXo5hdI5cIwCLcBGAs/s1600/20180429_171541.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1487" height="320" src="https://2.bp.blogspot.com/-7KVaxtHBUkI/WuZNDp18DHI/AAAAAAAAc4o/1ds7XblxUlo4V52nQcxZcfLXo5hdI5cIwCLcBGAs/s320/20180429_171541.jpg" width="297"></a></div>
To jest cudowny, słodki grzeszek, nie ma co! Lekko cytrusowy krem, chrupiący, orzeźwiający granat i smak słonego karmelu- nie wiem, czy można chcieć więcej! Może nie jest to deser, którym można się objadać do rozpuku... choć znam takich, którzy potrafią zajadać się takimi łakociami w dużej ilości i do tego, co jest wielką niesprawiedliwością natury- bez szkody dla ich figury! Tak czy siak, bardzo polecam jako alternatywę dla królującymi już ponad wszystkimi słodkościami lodów.<br>
<br>
<a href="http://hellena1983.blogspot.com/2018/05/kremowe-szalenstwo.html#more">Poznaj recepturę »</a>Pichceniomaniahttp://www.blogger.com/profile/09613699181469843799noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-6779125361296511984.post-31049251658877732232018-05-03T23:28:00.001+02:002018-05-03T23:28:17.646+02:00Pieczary z serem<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-zQs-7K4Efvk/WuY71U2n76I/AAAAAAAAc3g/XZ1LECZ--bMUiGKhcQ1tp6RANrF7S8CsACLcBGAs/s1600/20180429_162743.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1388" data-original-width="1600" height="277" src="https://3.bp.blogspot.com/-zQs-7K4Efvk/WuY71U2n76I/AAAAAAAAc3g/XZ1LECZ--bMUiGKhcQ1tp6RANrF7S8CsACLcBGAs/s320/20180429_162743.jpg" width="320"></a></div>
Portobello to pieczarki. Różnią się od najpopularniejszych odmian tych grzybów kolorem i wielkością. Portobello są większe, często zdecydowanie większe, są bardziej mięsiste no i przede wszystkim nie są białe, lecz brunatne. Ze względu na swoje cechy, świetnie sprawdzają się chociażby do grillowania, zapiekania, wypełnione dowolnym farszem mogą stanowić świetną przystawkę lub pełnowartościowe danie obiadowe. Mój dzisiejszy przepis zakłada użycie niewielu składników, które jednak tworzą fantastyczną potrawę, podkreślając naturalny aromat grzybów.<br>
<br>
<a href="http://hellena1983.blogspot.com/2018/05/pieczary-z-serem.html#more">Poznaj recepturę »</a>Pichceniomaniahttp://www.blogger.com/profile/09613699181469843799noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-6779125361296511984.post-91824734751876894872018-05-03T00:06:00.001+02:002018-05-03T00:06:02.863+02:00Czosnek niedźwiedzi rządzi!<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-2VjXdF-MtO4/WuYz1-gZxYI/AAAAAAAAc2o/0587A9FHEpkG-9vd9s11IVghb5lBVno5QCEwYBhgL/s1600/20180427_180313.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="988" data-original-width="1600" height="197" src="https://3.bp.blogspot.com/-2VjXdF-MtO4/WuYz1-gZxYI/AAAAAAAAc2o/0587A9FHEpkG-9vd9s11IVghb5lBVno5QCEwYBhgL/s320/20180427_180313.jpg" width="320"></a></div>
<br>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
Tym razem muszę się przyznać do tego, że nie wszystkie etapy poniższego przepisu zostały wykonane przeze mnie. Może pod moim telefonicznym nadzorem, ale pesto z niedźwiedziego czosnku produkował mój tata. Dostał od kogoś wielką siatę tej pysznej zieloności. Część zamroził, część ususzył, ale także stworzył najprostsze z możliwych, aromatyczne pesto. Świeże liście dość drobno pokroił, zasypał niewielką ilością soli i zalał oliwą. Z tego etapu produkcji nie posiadam więc zdjęć, ale zaręczam, że do tego dania równie dobrze można użyć i tych suszonych i uprzednio mrożonych liści, nie mówiąc o tym, że najlepsze są zawsze te świeżo zerwane!<br>
<br>
<a href="http://hellena1983.blogspot.com/2018/05/czosnek-niedzwiedzi-rzadzi.html#more">Poznaj recepturę »</a>Pichceniomaniahttp://www.blogger.com/profile/09613699181469843799noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-6779125361296511984.post-32774703234586003332018-04-29T22:32:00.001+02:002018-04-29T22:32:27.286+02:00Tymiankowa polędwiczka<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-eOHmt7RBj6k/WuORS9g2spI/AAAAAAAAcsY/Ti_JSHS2uXQpYtB7UrHHwONOtnDyvHcXwCLcBGAs/s1600/20180422_220820.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1471" data-original-width="1600" height="294" src="https://3.bp.blogspot.com/-eOHmt7RBj6k/WuORS9g2spI/AAAAAAAAcsY/Ti_JSHS2uXQpYtB7UrHHwONOtnDyvHcXwCLcBGAs/s320/20180422_220820.jpg" width="320"></a></div>
Przeczytałam gdzieś ostatnio, że gdy ma się problemy z odżywianiem, z przejadaniem lub po prostu chce się trzymać dietę, to dobrze jeść potrawy o wyrazistym smaku. Podobno dzięki temu mamy wrażenie bardziej konkretnego i solidnego posiłku, możemy zjeść mniej. Co o tym myślicie? Chyba rozumiem tę teorię. Jest to też świetny pomysł na swego rodzaju trening dla osób, które cały czas uważają, że doprawianie polega na soleniu i pieprzeniu. W mojej ocenie chodzi tutaj o bardziej śmiałe stosowanie ziół, przypraw, wydobywanie i podkreślanie smaku używanych składników. Oczywiście, czasem paleta dodatków smakowych jest wskazana, ale czasem jednak minimalizm... więc wniosek mam jeden- gotujmy różnorodnie! :) Dzisiaj mam dla Was propozycję na pyszne mięsko, które, pomimo użycia niewielu składników, ma bardzo złożony i zdecydowany smak. Polecam!<br>
<div>
</div><a href="http://hellena1983.blogspot.com/2018/04/tymiankowa-poledwiczka.html#more">Poznaj recepturę »</a>Pichceniomaniahttp://www.blogger.com/profile/09613699181469843799noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-6779125361296511984.post-39910497990225923952018-04-29T00:31:00.001+02:002018-04-29T00:31:24.342+02:00Grzybowa z makaronem<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-JmjBdBNZeOY/WuT1X4iC9kI/AAAAAAAAcu8/u2952GhkQvkZPPeviH01Hm9Y9it5Zh66ACLcBGAs/s1600/20180309_162351.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1290" data-original-width="1600" height="258" src="https://3.bp.blogspot.com/-JmjBdBNZeOY/WuT1X4iC9kI/AAAAAAAAcu8/u2952GhkQvkZPPeviH01Hm9Y9it5Zh66ACLcBGAs/s320/20180309_162351.jpg" width="320"></a></div>
Ostatniej jesieni często ze spacerów pod lesie wracałam dumna, z koszykiem pełnym pięknych grzybów i dzięki temu, dania z ich użyciem często goszczą teraz na moim stole. Zupa grzybowa to część bożonarodzeniowego jadłospisu, ale wcale nie musi być gotowana od święta. Zwłaszcza, że chcę skończyć zapasy w nadziei na nowe zbiory za kilka miesięcy. Moja wersja tej zupy, to smaki mojego dzieciństwa. Jak nic nie było w sklepach to grzyby w lesie i pieczarki gdzieś na łące spokojnie można było znaleźć. Taką zupkę przygotowywaliśmy także z grzybków zwanych przydróżkami, które są niezwykłą rzadkością teraz...to było świetne smaki, warto do nich wracać.<br>
<a href="http://hellena1983.blogspot.com/2018/04/grzybowa-z-makaronem.html#more">Poznaj recepturę »</a>Pichceniomaniahttp://www.blogger.com/profile/09613699181469843799noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-6779125361296511984.post-91081915962370454352018-04-27T00:07:00.003+02:002018-04-27T00:07:38.477+02:00Karczochy. I kropka.<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-8J0HWG3EHqQ/WuJMJxZzUHI/AAAAAAAAclw/BuiaxK-uZhQ6wIf00sBPviBHURHv0rtlgCLcBGAs/s1600/20180422_214139.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="982" data-original-width="1600" height="196" src="https://4.bp.blogspot.com/-8J0HWG3EHqQ/WuJMJxZzUHI/AAAAAAAAclw/BuiaxK-uZhQ6wIf00sBPviBHURHv0rtlgCLcBGAs/s320/20180422_214139.jpg" width="320"></a></div>
Zadusiłam karczochy! A co! Znacie to warzywo? Ja uwielbiam. Wiem, że jest z nim trochę tak, jak z brukselką, na przykład, i niektórych trzeba do nich dość natarczywie przekonywać... mam nadzieję, że teraz, ze względu na zbliżający się na nie główny sezon, będą bardziej dostępne także i u nas, i że którymś z prezentowanych przepisów przekonam Was do spróbowania tych pychotek.<br>
<br>
<a href="http://hellena1983.blogspot.com/2018/04/karczochy-i-kropka.html#more">Poznaj recepturę »</a>Pichceniomaniahttp://www.blogger.com/profile/09613699181469843799noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-6779125361296511984.post-30897228115665945862018-04-24T20:38:00.002+02:002018-04-24T20:38:40.575+02:00Zupa ogórczasta<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-Vki6roju2kw/Wt93nhoSS_I/AAAAAAAAcjo/_kADTwupAK0Hx2tf-kK7P0lSKFV94aNHwCEwYBhgL/s1600/20180421_170448.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1283" data-original-width="1600" height="256" src="https://3.bp.blogspot.com/-Vki6roju2kw/Wt93nhoSS_I/AAAAAAAAcjo/_kADTwupAK0Hx2tf-kK7P0lSKFV94aNHwCEwYBhgL/s320/20180421_170448.jpg" width="320"></a></div>
Zupa ogórkowa kojarzy mi się z wersją z ogórków kiszonych. Przynajmniej taka zawsze gościła na moim stole. Pierwszy raz skusiłam się na ugotowanie jej ze świeżych, nieprzetworzonych ogórków, dlatego nazwałam ją "ogórczastą", dla odróżnienia ;) Wyszła pyszna i aromatyczna. Moi współbiesiadnicy byli zaskoczenia, że nie jest ostra i mocno podkręcona przyprawami, jak to zwykle moje potrawy, ale nie ma co ukrywać- niektóre smaki wymagają odpowiedzialnego traktowania. Żeby oddać ogórkowi, co mu się należy, powściągnęłam swoje zapędy i wyszło cudownie. Polecam!<br>
<br>
<a href="http://hellena1983.blogspot.com/2018/04/zupa-ogorczasta.html#more">Poznaj recepturę »</a>Pichceniomaniahttp://www.blogger.com/profile/09613699181469843799noreply@blogger.com15