Przejdź do głównej zawartości

Smażone panierowane jajka- takie niespodzianki

Zbliża się Wielkanoc i nie byłabym sobą, gdybym odpowiednio wcześniej nie zaczęła proponować Wam ciekawych przepisów, do wykorzystania z okazji tego święta, ale oczywiście nie tylko. Zastanawiałam się czego nie może zabraknąć na tradycyjnym Wielkanocnym stole i przyszło mi do głowy wiele potraw, ale wydaje mi się, że jajko nie ma w tym zestawieniu konkurencji! W końcu jest poniekąd symbolem wiosennych Świąt. Były już pieczarki z jajkiem, które polecam wciągnąć do menu, a dzisiaj przystawka, której jajko jest głównym bohaterem i składnikiem.



Do wykonania 10 przystawek przygotujcie:
  • 5 jajek
  • 1/3 szklanki mleka
  • sporą łyżkę mąki
  • solidną łyżkę masła
  • szczypiorek, mniej więcej pół pęczka
  • bułkę tartą. mąkę i jedno surowe jajko do panierowania
  • pieprz i sól
  • tłuszcz do smażenia
Jajka gotujemy na twardo. Studzimy, obieramy, kroimy na pół. Wydrążamy żółtka i mieszamy je z przygotowanym sosem beszamelowym doprawionym wyłącznie solą i sporą ilością pieprzu oraz dość drobno posiekanym szczypiorkiem.

Jak zrobić sos beszamelowy opisałam szczegółowo w osobnym wpisie, więc polecam do niego sięgnąć. Przypomnę tylko, że sos robimy odsmażając mąkę na rozpuszczonym maśle, dolewając na koniec mleko, ciągle mieszając. W zależności od ilości dolanego mleka sos zgęstnieje bardziej lub mniej. Do tego przepisu potrzebujemy taki o gęstości majonezu. Przestudzoną masę beszamelowo-jajeczną nakładamy, bez szczególnej staranności, do połówek jajek i wkładamy na 15 minut do zamrażalnika (-17 stopni).
Wyciągamy i delikatnie nadajemy kształt, by sos stworzył jakby drugą połówkę jajka.
Każde jajko obtaczamy w mące, następnie rozbełtanym, lekko osolonym jajku i na koniec w bułce tartej. Smażymy w głębokim, dobrze rozgrzanym tłuszczu aż do zrumienienia.

Komentarze

Prześlij komentarz

Administratorem danych jest Pichceniomania. Dane podane w formularzu kontaktowym i/lub wymagane do dodania komentarza zostaną wykorzystane wyłącznie w celu publikacji wpisanego zapytania/komentarza i udzielenia ewentualnej odpowiedzi.

Popularne posty z tego bloga

Piwoniowa konfitura

Im bardziej zagłębiam się w temat jadalnych kwiatków i innych, często nieco zapomnianych darów łąk i lasów, tym bardziej zadziwia mnie, ile roślin marnuje się w naszym najbliższym otoczeniu. No dobrze, może nie marnują się tak do końca, kwiaty w końcu zawsze cieszą oko. Gdy wpadam do wychuchanego i wypielęgnowanego ogrodu moich rodziców, to widzę jak oni drżą i obserwują pytająco- co też tym razem zagarnę do kuchni. Wszystkie moje próby zyskują finalnie aprobatę, także od czasu do czasu faktycznie coś podkradam. Dzisiaj padło na piwonie, które w tym roku kwitną wyjątkowo pięknie. Zrobiłam 2 słoiczki na próbę, a potem to już ile się dało... :)

Makaron z cebulowym sosem czyli pasta alla genovese

Przepis króluje w Neapolu prawdopodobnie od 15-16 wieku. Jest kilka hipotez, co do jego powstania i pochodzenia nazwy. Skąd w Neapolu przepis o nazwie, która kojarzy się raczej z miastem położonym na północy Włoch? Jedna z teorii mówi o tym, że przepis faktycznie przywędrował wraz z kucharzami z Genui. Oba wspomniane miasta stanowiły 2 największe włoskie, współpracujące ze sobą porty. Możemy zatem wyobrazić sobie, że oba te miejsca miały na siebie nawzajem spory wpływ, także pod względem kultury kulinarnej. Inne źródła mówią, że przepis przywędrował nie z Genui a z Genewy, a jeszcze inne, że został stworzony przez kucharza, z krwi i kości neapolitańczyka, którego zwano "o Genoves". Tak czy siak, ten aromatyczny, swego rodzaju sos stał się jedną z najbardziej charakterystycznych potraw regionu Kampania i z całą pewnością każdy, kto odwiedza tę część Italii, powinien choć raz go spróbować. Jest to danie, które porównać można do naszego rosołu, czy bigosu. Wersji przepisu może

Marmurkowe jajka z kminkiem

Kocham sytuacje kiedy kuchnia, tak przyjemnie mnie zaskakuje! Niepozorne danie, a urzekło mnie kompletnie. Podobno wywodzi się z regionu Śląska Opolskiego, no i tradycyjnie przygotowywane było na Wielkanoc. Uważam, że warto spróbować i wpisać na listę ciekawych dań, którymi można zaskoczyć gości. Kminek, który jest tutaj obok jajka bohaterem, lubię bardzo, ale jednak z umiarem. Ten przepis udowadnia, że umiar nie zawsze jest wskazany. Zaskakująco, smakuje nawet tym, którzy za kminkiem nie przepadają!