Przejdź do głównej zawartości

Rozkosznie chrupiące placki ziemniaczane

Nie znam osoby, która by nie lubiła placków ziemniaczanych. Oczywiście, jedni wolą z sosem inni zaś na słodko. W moim domu, odkąd pamiętam, znikały w ilościach hurtowych. Jest z nimi sporo pracy, więc robiło się je raczej rzadko- stąd zapewne ten wzmożony na nie apetyt. Prawdą jest, że ich smak i konsystencja zależą nie tylko od sposobu przyrządzenia, ale także od gatunku ziemniaków, którego użyjemy. Zwykle jednak nie zastanawiamy się nad tym, ziemniak to ziemniak. Moja rada jest taka- unikajmy tych bardzo wodnistych, wybierzmy odmiany jak na przykład Irga, Irys lub Orlik- czyli ziemniaki typu B, najbardziej uniwersalne. Jak określić rodzaj bulwy? Przekrójcie ją na pół i przez chwilę pocierajcie obie połowy o siebie, efektem będzie albo wydzielająca się z nich woda, albo skrobia. Poniżej mój przepis na chrupiące z wierzchu i mięciutkie w środku placki.


Na około 8 średnich placków przygotujcie:

  • 2 kg ziemniaków
  • jajko
  • 2 cebule (1 naprawdę dużą)
  • 2 łyżki mąki
  • sól i pieprz
Ziemniaki oczywiście obieramy i ścieramy na tarce, ja używam tej tarczy, która ściera warzywo na papkę. To samo robimy z cebulą.
Otrzymaną masę wylewamy na sito i pozostawiamy nad garnkiem, aż odcieknie nadmiar wody, od czasu do czasu mieszamy.
Po jakichś 15 minutach delikatnie odlewamy zebraną wodę. Na dnie powinna pozostać biała gęsta skrobia, którą to z powrotem mieszamy z ziemniaczanym ciastem.
Wbijamy jajko, dodajemy mąkę, solimy i dość solidnie pieprzymy.

Na patelni rozgrzewamy dużą ilość oleju. Ciasto wykładamy na bardzo gorący tłuszcz, rozprowadzamy je, tworząc raczej płaskie placki.
Gry rogi ciasta zaczną brązowieć lekko zmniejszamy ogień i dopiekamy na złoty kolor z jednej strony, by następnie to samo zrobić z drugiej.
Jeśli będziemy dolewać olej w trakcie smażenia, placki będą nim bardzo nasiąkać, dlatego lepiej od początku wlać go sporo i smażyć niemalże w głębokim oleju. Po usmażeniu wykładamy na papierowy ręcznik żeby pozbyć się nadmiaru tłuszczu. Z czym zechcecie je podać- to już zależy od Waszego smaku i wyobraźni. Moje propozycje- już niedługo!

Komentarze

  1. Masz rację placki ziemniaczane lubią wszyscy. Moi znajomi we Francji nigdy ich nie jedli i bardzo im zasmakowały gdy je dla nich usmażyłam :-) Udanego weekendu :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niech placki ziemniaczane idą w świat! :) Nie wiem, gdzie teraz jesteś...dużo słońca życzę! tutaj go ostatnio troszkę za mało ;) Pozdrawiam!

      Usuń

Prześlij komentarz

Administratorem danych jest Pichceniomania. Dane podane w formularzu kontaktowym i/lub wymagane do dodania komentarza zostaną wykorzystane wyłącznie w celu publikacji wpisanego zapytania/komentarza i udzielenia ewentualnej odpowiedzi.

Popularne posty z tego bloga

Makaron z cebulowym sosem czyli pasta alla genovese

Przepis króluje w Neapolu prawdopodobnie od 15-16 wieku. Jest kilka hipotez, co do jego powstania i pochodzenia nazwy. Skąd w Neapolu przepis o nazwie, która kojarzy się raczej z miastem położonym na północy Włoch? Jedna z teorii mówi o tym, że przepis faktycznie przywędrował wraz z kucharzami z Genui. Oba wspomniane miasta stanowiły 2 największe włoskie, współpracujące ze sobą porty. Możemy zatem wyobrazić sobie, że oba te miejsca miały na siebie nawzajem spory wpływ, także pod względem kultury kulinarnej. Inne źródła mówią, że przepis przywędrował nie z Genui a z Genewy, a jeszcze inne, że został stworzony przez kucharza, z krwi i kości neapolitańczyka, którego zwano "o Genoves". Tak czy siak, ten aromatyczny, swego rodzaju sos stał się jedną z najbardziej charakterystycznych potraw regionu Kampania i z całą pewnością każdy, kto odwiedza tę część Italii, powinien choć raz go spróbować. Jest to danie, które porównać można do naszego rosołu, czy bigosu. Wersji przepisu może

Piwoniowa konfitura

Im bardziej zagłębiam się w temat jadalnych kwiatków i innych, często nieco zapomnianych darów łąk i lasów, tym bardziej zadziwia mnie, ile roślin marnuje się w naszym najbliższym otoczeniu. No dobrze, może nie marnują się tak do końca, kwiaty w końcu zawsze cieszą oko. Gdy wpadam do wychuchanego i wypielęgnowanego ogrodu moich rodziców, to widzę jak oni drżą i obserwują pytająco- co też tym razem zagarnę do kuchni. Wszystkie moje próby zyskują finalnie aprobatę, także od czasu do czasu faktycznie coś podkradam. Dzisiaj padło na piwonie, które w tym roku kwitną wyjątkowo pięknie. Zrobiłam 2 słoiczki na próbę, a potem to już ile się dało... :)

Marmurkowe jajka z kminkiem

Kocham sytuacje kiedy kuchnia, tak przyjemnie mnie zaskakuje! Niepozorne danie, a urzekło mnie kompletnie. Podobno wywodzi się z regionu Śląska Opolskiego, no i tradycyjnie przygotowywane było na Wielkanoc. Uważam, że warto spróbować i wpisać na listę ciekawych dań, którymi można zaskoczyć gości. Kminek, który jest tutaj obok jajka bohaterem, lubię bardzo, ale jednak z umiarem. Ten przepis udowadnia, że umiar nie zawsze jest wskazany. Zaskakująco, smakuje nawet tym, którzy za kminkiem nie przepadają!