Przejdź do głównej zawartości

Bajeczny makaronik z marchewką i cukinią- przepychota!

Makaron to cudowna baza do stworzenia pożywnego i pysznego posiłku. Gotowanie z nim przypomina tworzenie nowego obrazu na czystym płótnie. Jest dość neutralny, a każdy dodany do niego składnik jest niczym kolejny ruch pędzla malarza na szarym materiale. Gotowy obraz, czyli smak naszego dania, zależy od kolorów-składników, które wykorzystamy. Nieprzypadkowo wybrałam takie porównanie, uważacie, że gotowanie nie jest sztuką? Ja uważam, że jest i to jedną z ciekawszych, bardziej kreatywnych no i przepysznie użytkową. Dzisiaj proponuję Wam danie właśnie na bazie makaronowej podstawy, dla którego zrezygnowałabym z niejednego mięsnego dania. Marchewka, cukinia, masło, świeże zioła... to nie może się nie udać!


Składniki na 2 porcje to:
  • 200-240 g makaronu
  • spora, najlepiej młoda marchewka (ok. 120 g)
  • 400 g cukinii
  • łyżka masła
  • olej
  • miks ulubionych świeżych ziół lub ulubionej suszonej mieszanki
  • łyżeczka miodu
  • sól
  • pieprz
  • 1/4 łyżeczki gałki muszkatołowej
  • łyżka startego parmezanu
W osolonej wodzie gotujemy makaron, oczywiście, aby był al dente. Marchewkę obieramy, cukinię także czyścimy, myjemy, kroimy. Ja marchewkę pokroiłam w słupki a cukinię, dla odmiany, w plastry.
Rozgrzewamy 4-5 łyżek oleju i smażymy na nim warzywa.
Patelnia musi być dobrze nagrzana i nie zmniejszamy zbytnio ognia. Chcemy żeby warzywa się podsmażyły, na mniejszym ogniu zaczęłyby wolno puszczać soki i raczej dusić się, niż smażyć. Siekamy zioła.
Ja wykorzystałam bazylię, cząber, tymianek i oregano. Dorzucamy je do zrumienionych warzyw.
Dodajemy masło.
Następnie miód, gałkę, sporą ilość czarnego pieprzu.
Mieszamy. Gdy masło się rozpuści, dolewamy mniej więcej łyżkę wazową wody, w której gotuje się makaron.

Na koniec jeszcze próbujemy i dosalamy. Nie robimy tego wcześniej, gdyż woda z makaronu jest słona, więc lepiej dosolić na końcu. Mieszamy z ugotowanym makaronem.
Posypujemy parmezanem i wcinamy. Uwaga, jeśli nie pilnujecie kalorii... ugotujcie go lepiej nieco więcej, wciąga i sięga się po dokładkę ;)

Komentarze

  1. Super smaczna propozycja :) Zjadłabym :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, jest niezwykle pyszny, sama się nie spodziewałam jak robiłam pierwszy raz ;)

      Usuń
  2. Bardzo fajna, bezmięsna propozycja na obiadek ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serdecznie polecam, bo jest to coś zaskakująco przesmacznego :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Administratorem danych jest Pichceniomania. Dane podane w formularzu kontaktowym i/lub wymagane do dodania komentarza zostaną wykorzystane wyłącznie w celu publikacji wpisanego zapytania/komentarza i udzielenia ewentualnej odpowiedzi.

Popularne posty z tego bloga

Orzeźwiający koktajl owocowy z ziołową niezpodzianką

Dodatek ziół innych niż mięta do słodkości długo wydawał mi się dość dziwaczny, do momentu aż spróbowałam. Zioła w deserach sprawdzają się genialnie, moim zdaniem zwłaszcza, gdy są one owocowe. Jeśli krzywicie się na myśl o połączeniu na przykład bazylii z truskawkami, to czas spróbować i zmienić zdanie. Ja miałam dokładnie takie samo podejście i cieszę się, że je zweryfikowałam. Dzisiaj propozycja pysznego, prostego koktajlu owocowego. Ugasi pragnienie, ale spokojnie można podać go także jako pyszny deser.

Wątróbka cielęca- wariacja na temat klasyki

Zgodnie z moją teorią, że organizm pobudza naszą ochotę na produkty, które mogą mu dostarczyć składników, których mu brakuje... mnie ostatnio ewidentnie brakuje żelaza. Szpinak mogłabym jeść na okrągło i na każdy posiłek, a i wątróbka często gości na moim stole. Jednak cielęcą wątróbkę przygotowywałam pierwszy raz. W konsystencji jest ona podobnie delikatna, co wątróbka drobiowa. Postanowiłam przygotować ją dość klasycznie, z cebulką, ale w lekko odmienionej wersji. Nie byłabym w końcu sobą, gdybym nie dodała czegoś od siebie :D

Zupa solanką zainspirowana

Solanka, błędnie, jak się okazuje, nazywana solianką, stała się wypadkową do stworzenia poniższego przepisu. W oryginale jest to zupa wywodząca się z kuchni ukraińskiej i rosyjskiej. Może być w wersji mięsnej, rybnej lub warzywnej. Jedyną żelazną zasadą podczas przygotowania tego dania jest osiągnięcie słonego i zarazem kwaśnego smaku. Udała się świetnie, smak też miała odpowiedni. Polecam- bardzo krzepiąca i rozgrzewająca zupka.