Przejdź do głównej zawartości

Jarmużowa

Jarmuż teraz jest na topie i całe szczęście. Jest to odmiana kapusty o długich, pomarszczonych, dekoracyjnych liściach, która jest skarbnicą białka, błonnika, witamin - przede wszystkim C i K, a także wapnia i potasu. Dostarcza sulforafanów oraz karotenoidów, czyli substancji pomagających zapobiegać powstawaniu nowotworów. Czas więc przestać nim dekorować półmiski a zacząć wcinać ile się da!

Jarmuż jest świetną podstawą do sałatki, idealny na zdrową przekąskę, gdy upieczemy go na chrupiące czipsy. Moja propozycja to jednak zupa.




Jarmuż nie ma przesadnie agresywnego smaku, dlatego smak mojej zupy podkręciłam selerem naciowym. 
Zupę gotuję na wywarze warzywnym lub warzywno-mięsnym, według przepisu, który znajdziecie w sekcji z przepisami bazowymi. Jeśli jednak przygotowujecie wywar na tę konkretną zupę, to polecam aby użyć wyłącznie mięsa drobiowego. 

Pod koniec gotowania wyławiam mięso, marchewki- chcę uniknąć ich przebijającej się słodkawej nuty; oraz inne części wywaru, które mogą uniemożliwić zmiksowanie zupy. Na 2 litry płynu wrzucam 3 łodygi selera wraz z liśćmi, pokrojone w nieduże kawałki- szybciej zmiękną, oraz 3 średniej wielkości ziemniaki, również pokrojone w kostkę. W Międzyczasie pozbawiam liście jarmużu grubego, dość włóknistego środka i oczywiście myję je. Gdy ziemniaki i seler są miękkie- wrzucam liście jarmużu (duży pęczek, lub 3/4 standardowego opakowania z marketu). Próbuję zupy i doprawiam w razie konieczności solą i pieprzem, lubię dosypać także szczyptę imbiru i dodać łyżeczkę soku z cytryny. Jeśli lubicie ostre potrawy, świetnie sprawdzi się w tej zupie papryka typu chili, najlepiej jalapeño. 

Gotuję 3 minuty i zestawiam zupę z ognia. Lekko studzę i miksuję. Zupa nie będzie zbyt gęsta można ją podać czystą, z grzankami, z makaronem lub kaszą lub po prostu udekorowaną natką pietruszki i czipsami z boczku. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Makaron z cebulowym sosem czyli pasta alla genovese

Przepis króluje w Neapolu prawdopodobnie od 15-16 wieku. Jest kilka hipotez, co do jego powstania i pochodzenia nazwy. Skąd w Neapolu przepis o nazwie, która kojarzy się raczej z miastem położonym na północy Włoch? Jedna z teorii mówi o tym, że przepis faktycznie przywędrował wraz z kucharzami z Genui. Oba wspomniane miasta stanowiły 2 największe włoskie, współpracujące ze sobą porty. Możemy zatem wyobrazić sobie, że oba te miejsca miały na siebie nawzajem spory wpływ, także pod względem kultury kulinarnej. Inne źródła mówią, że przepis przywędrował nie z Genui a z Genewy, a jeszcze inne, że został stworzony przez kucharza, z krwi i kości neapolitańczyka, którego zwano "o Genoves". Tak czy siak, ten aromatyczny, swego rodzaju sos stał się jedną z najbardziej charakterystycznych potraw regionu Kampania i z całą pewnością każdy, kto odwiedza tę część Italii, powinien choć raz go spróbować. Jest to danie, które porównać można do naszego rosołu, czy bigosu. Wersji przepisu może

Piwoniowa konfitura

Im bardziej zagłębiam się w temat jadalnych kwiatków i innych, często nieco zapomnianych darów łąk i lasów, tym bardziej zadziwia mnie, ile roślin marnuje się w naszym najbliższym otoczeniu. No dobrze, może nie marnują się tak do końca, kwiaty w końcu zawsze cieszą oko. Gdy wpadam do wychuchanego i wypielęgnowanego ogrodu moich rodziców, to widzę jak oni drżą i obserwują pytająco- co też tym razem zagarnę do kuchni. Wszystkie moje próby zyskują finalnie aprobatę, także od czasu do czasu faktycznie coś podkradam. Dzisiaj padło na piwonie, które w tym roku kwitną wyjątkowo pięknie. Zrobiłam 2 słoiczki na próbę, a potem to już ile się dało... :)

Marmurkowe jajka z kminkiem

Kocham sytuacje kiedy kuchnia, tak przyjemnie mnie zaskakuje! Niepozorne danie, a urzekło mnie kompletnie. Podobno wywodzi się z regionu Śląska Opolskiego, no i tradycyjnie przygotowywane było na Wielkanoc. Uważam, że warto spróbować i wpisać na listę ciekawych dań, którymi można zaskoczyć gości. Kminek, który jest tutaj obok jajka bohaterem, lubię bardzo, ale jednak z umiarem. Ten przepis udowadnia, że umiar nie zawsze jest wskazany. Zaskakująco, smakuje nawet tym, którzy za kminkiem nie przepadają!