Przejdź do głównej zawartości

Słodko-ostra wątróbka

Wątróbka drobiowa jest delikatna, ale absolutnie nie pozbawiona tego specyficznego smaku, za który jedni ją kochają a inni nienawidzą. Ja kiedyś jej nie znosiłam, a teraz zastanawiam się jak to było możliwe. Teraz wręcz coraz częściej ją przyrządzam i coraz odważniej doprawiam i łączę z różnymi składnikami. Dzisiaj wersja, która zaskoczyła mnie niesamowicie. Koniecznie wypróbujcie!


Składniki na 3 porcje:

  • 600-700 g wątróbek drobiowych
  • sok z jednej pomarańczy
  • dwie łyżki musztardy francuskiej (z całymi ziarnami gorczycy)
  • łyżka oleju kokosowego
  • dwie średnie cebule
  • dwie łyżki mąki
  • sól
  • pieprz
  • 300 ml wody lub bulionu warzywnego
Na patelni rozgrzewamy olej.
Dusimy na nim pokrojoną w pióra cebulkę.
Wątróbkę oczyszczamy, możemy je lekko pokroić.
Obsypujemy mąką.
Gdy cebulka jest już zeszklona, podsmażamy ją kilka minut na dość sporym ogniu.
Dolewamy wodę/bulion.
Przykrywamy i dusimy jakieś 5 minut.
Następnie dolewamy wyciśnięty sok z pomarańczy.

Dokładamy musztardę.
Dusimy jeszcze kilka minut, a na koniec doprawiamy solą i sporą ilością pieprzu- do smaku. 

Komentarze

  1. Bardzo lubię wątróbkę, ale w takiej wersji jeszcze nie jadłam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiamy wątróbkę , a Twoja propozycja wygląda baaardzo pysznie :-) NIgdy nie pomyślałam by do wątróbki dodać sok z pomarańczy :-) Ja tylko dałąm colę :-D

    OdpowiedzUsuń
  3. Wątróbka i pomarańcze? Ciekawe połączenie! Całość z pewnością smakuje świetnie, a musztarda dodaje charakteru :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie to wyszło, ostro, nuta pomarańczowa gdzieś w tle. Polecam wypróbować :)

      Usuń
  4. lubię wątróbkę, ale tak przygotowanej jeszcze nie jadłam

    OdpowiedzUsuń
  5. My bardzo lubimy wątróbkę i z chęcią spróbowałybyśmy takiej wersji :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja kiedyś nie lubiłam bardzo, a teraz tak oto "szaleję", wyszła pyszna więc śmiało mogę polecać :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Administratorem danych jest Pichceniomania. Dane podane w formularzu kontaktowym i/lub wymagane do dodania komentarza zostaną wykorzystane wyłącznie w celu publikacji wpisanego zapytania/komentarza i udzielenia ewentualnej odpowiedzi.

Popularne posty z tego bloga

Makaron z cebulowym sosem czyli pasta alla genovese

Przepis króluje w Neapolu prawdopodobnie od 15-16 wieku. Jest kilka hipotez, co do jego powstania i pochodzenia nazwy. Skąd w Neapolu przepis o nazwie, która kojarzy się raczej z miastem położonym na północy Włoch? Jedna z teorii mówi o tym, że przepis faktycznie przywędrował wraz z kucharzami z Genui. Oba wspomniane miasta stanowiły 2 największe włoskie, współpracujące ze sobą porty. Możemy zatem wyobrazić sobie, że oba te miejsca miały na siebie nawzajem spory wpływ, także pod względem kultury kulinarnej. Inne źródła mówią, że przepis przywędrował nie z Genui a z Genewy, a jeszcze inne, że został stworzony przez kucharza, z krwi i kości neapolitańczyka, którego zwano "o Genoves". Tak czy siak, ten aromatyczny, swego rodzaju sos stał się jedną z najbardziej charakterystycznych potraw regionu Kampania i z całą pewnością każdy, kto odwiedza tę część Italii, powinien choć raz go spróbować. Jest to danie, które porównać można do naszego rosołu, czy bigosu. Wersji przepisu może

Piwoniowa konfitura

Im bardziej zagłębiam się w temat jadalnych kwiatków i innych, często nieco zapomnianych darów łąk i lasów, tym bardziej zadziwia mnie, ile roślin marnuje się w naszym najbliższym otoczeniu. No dobrze, może nie marnują się tak do końca, kwiaty w końcu zawsze cieszą oko. Gdy wpadam do wychuchanego i wypielęgnowanego ogrodu moich rodziców, to widzę jak oni drżą i obserwują pytająco- co też tym razem zagarnę do kuchni. Wszystkie moje próby zyskują finalnie aprobatę, także od czasu do czasu faktycznie coś podkradam. Dzisiaj padło na piwonie, które w tym roku kwitną wyjątkowo pięknie. Zrobiłam 2 słoiczki na próbę, a potem to już ile się dało... :)

Marmurkowe jajka z kminkiem

Kocham sytuacje kiedy kuchnia, tak przyjemnie mnie zaskakuje! Niepozorne danie, a urzekło mnie kompletnie. Podobno wywodzi się z regionu Śląska Opolskiego, no i tradycyjnie przygotowywane było na Wielkanoc. Uważam, że warto spróbować i wpisać na listę ciekawych dań, którymi można zaskoczyć gości. Kminek, który jest tutaj obok jajka bohaterem, lubię bardzo, ale jednak z umiarem. Ten przepis udowadnia, że umiar nie zawsze jest wskazany. Zaskakująco, smakuje nawet tym, którzy za kminkiem nie przepadają!