Przejdź do głównej zawartości

Ziemniaczana na grilla

Polacy uwielbiają grillować. Wraz z nadejściem wiosny masowo wylegamy do ogródków, spędzamy czas na świeżym powietrzu i jemy. Coraz bardziej różnorako. Zwykłe kiełbaski, czy kaszanka nigdy nie wyjdą z mody, ale coraz częściej sięgamy po bardziej wyrafinowane potrawy, często nawet bardziej złożone niż najbardziej urozmaicony szaszłyk.

Zapewne przepisów na pychotki do przygotowania na grillu u mnie nie zabraknie, ale teraz chciałabym zaproponować dodatek- sałatkę. Ziemniaczana- banalna? Nie musi taka być. Dzisiaj przedstawię wersję, która z powodzeniem może być też naszym drugim śniadaniem i wcale nie odczujemy braku ugrillowanego mięsa na talerzu.



Ziemniaki gotuję pilnując aby zmiękły, ale nie rozgotowały się. Kroję w kostkę i dorzucamy do nich słodką kukurydzę. Do oddzielnej miseczki wkładam tłusty twaróg, wlewam oliwę, dodaję posiekaną natkę pietruszki i dwa razy tyle szczypiorku, dodaję 2-3 łyżeczki majonezu. Wszystko rozgniatam widelcem na dość gładką masę, można pomóc sobie blenderem, ale polecam jednak rozgniatać i zachować grudkowatą fakturę sera. Powstała mikstura powinna mieć konsystencję gęstej śmietany- w razie potrzeby można ją rozrzedzić większą ilością oliwy lub jogurtem naturalnym. Solę, pieprzę i tak oto powstaje sos, czy też raczej dość znaczący składnik naszej sałatki, który spoi całość.
Zwykły biały twaróg doda nieco kwasowości, którą złamiemy kukurydzą, ale przy tym nie narzuci sałatce swego smaku, a taki efekt otrzymujemy dodając na przykład sera typu feta. Uważam, że warto korzystać i oswajać lokalne produktu- efekt może nas zadziwić. A jeśli chcemy być jeszcze bardziej "lokalni" zamiast kukurydzy użyjmy świeżej słodkiej papryki, będzie równie pysznie.

Z sałatką nie ma wiele roboty a stanowi naprawdę oryginalny dodatek do grillowanego mięsa. Jeśli cokolwiek zostanie- na drugi dzień wystarczy dodać kawałki wędzonej ryby lub rybę w sosie własnym z puszki i królewskie drugie śniadanie gotowe!

Orientacyjne proporcje składników:
  • 10 średniej wielkości ziemniaków
  • puszka kukurydzy
  • kostka białego sera, czyli ok 250 g
  • pęczek szczypiorku- najlepiej cienkiego
  • pół pęczka pietruszki
  • 5 łyżek oliwy z oliwek
  • 2 łyżeczki majonezu
  • sól i pieprz wedle smaku



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Piwoniowa konfitura

Im bardziej zagłębiam się w temat jadalnych kwiatków i innych, często nieco zapomnianych darów łąk i lasów, tym bardziej zadziwia mnie, ile roślin marnuje się w naszym najbliższym otoczeniu. No dobrze, może nie marnują się tak do końca, kwiaty w końcu zawsze cieszą oko. Gdy wpadam do wychuchanego i wypielęgnowanego ogrodu moich rodziców, to widzę jak oni drżą i obserwują pytająco- co też tym razem zagarnę do kuchni. Wszystkie moje próby zyskują finalnie aprobatę, także od czasu do czasu faktycznie coś podkradam. Dzisiaj padło na piwonie, które w tym roku kwitną wyjątkowo pięknie. Zrobiłam 2 słoiczki na próbę, a potem to już ile się dało... :)

Makaron z cebulowym sosem czyli pasta alla genovese

Przepis króluje w Neapolu prawdopodobnie od 15-16 wieku. Jest kilka hipotez, co do jego powstania i pochodzenia nazwy. Skąd w Neapolu przepis o nazwie, która kojarzy się raczej z miastem położonym na północy Włoch? Jedna z teorii mówi o tym, że przepis faktycznie przywędrował wraz z kucharzami z Genui. Oba wspomniane miasta stanowiły 2 największe włoskie, współpracujące ze sobą porty. Możemy zatem wyobrazić sobie, że oba te miejsca miały na siebie nawzajem spory wpływ, także pod względem kultury kulinarnej. Inne źródła mówią, że przepis przywędrował nie z Genui a z Genewy, a jeszcze inne, że został stworzony przez kucharza, z krwi i kości neapolitańczyka, którego zwano "o Genoves". Tak czy siak, ten aromatyczny, swego rodzaju sos stał się jedną z najbardziej charakterystycznych potraw regionu Kampania i z całą pewnością każdy, kto odwiedza tę część Italii, powinien choć raz go spróbować. Jest to danie, które porównać można do naszego rosołu, czy bigosu. Wersji przepisu może

Marmurkowe jajka z kminkiem

Kocham sytuacje kiedy kuchnia, tak przyjemnie mnie zaskakuje! Niepozorne danie, a urzekło mnie kompletnie. Podobno wywodzi się z regionu Śląska Opolskiego, no i tradycyjnie przygotowywane było na Wielkanoc. Uważam, że warto spróbować i wpisać na listę ciekawych dań, którymi można zaskoczyć gości. Kminek, który jest tutaj obok jajka bohaterem, lubię bardzo, ale jednak z umiarem. Ten przepis udowadnia, że umiar nie zawsze jest wskazany. Zaskakująco, smakuje nawet tym, którzy za kminkiem nie przepadają!