Przejdź do głównej zawartości

Szparagowa tarta

To miała być, może nie najlżejsza, ale wieczorna, kolacyjna przekąska dla kilku osób. No i była, ale właściwie głównie dla jednej osoby, która okazała się wyjątkowym pasibrzuchem i zjadła niemal całą sama. Dlatego następnego dnia piekłam drugą, dla tych, którzy nie zdążyli spróbować ;) I też szybko zniknęła. Serce się raduje, jak można dawać bliskim tyle kulinarnych radości!
Potrawa, jak już wspomniałam, może nie jest najlżejsza, bo na bazie tradycyjnego kruchego ciasta, czyli oczywiście z dodatkiem masła, ale w zestawieniu z farszem, to ciasto sprawdziło się wyjątkowo!

Składniki (naczynie owalne, 30 x 22).

Na ciasto:

  • 250 g mąki
  • 2 żółtka
  • 125 g zimnego masła
  • łyżeczka soli
  • łyżeczka pieprzu
  • 2-3 łyżki lodowatej wody
Na farsz:
  • 2 pęczki szparagów (800-1000 g)
  • 500 g pieczarek
  • 100 g chorizo
  • 2 średnie cebule
  • 150 g mieszanki serów (ja użyłam pecorino, provolone, z przewagą edamskiego ;) )
  • białka, które pozostały z wyrobu ciasta
  • 2 całe jajka
  • solidna garść czosnku niedźwiedziego suszonego (świeży też jest ok, ale musicie go lekko posiekać)
  • łyżka ricotty
  • sól i pieprz
  • olej do smażenia
Zaczynamy od przygotowania ciasta. Do naczynia wkładamy żółtka i lekko pokrojone, dobrze schłodzone masło.
Dosypujemy odmierzoną mąkę oraz sól i pieprz.
Łyżką wgniatamy składniki w masło.

Następnie krótko zagniatamy ciasto dłonią, tylko do połączenia się składników.
Owijamy w folię i wkładamy do lodówki na przynajmniej 30 minut. W międzyczasie zabieramy się za farsz. Pieczarki myjemy, lekko rozdrabniamy, nie za drobno.
Na kilku rozgrzanych łyżkach oleju podsmażamy pokrojoną w pióra cebulę.
Gdy ta się zeszkli- dodajemy pieczarki.
Wszystko lekko solimy i pozostawiamy na średnim ogniu, do momentu, aż grzyby oddadzą całą wodę. W tym czasie zajmujemy się szparagami. Myjemy je. Każdego z osobna zginamy, by odłamać zdrewniałe końce. Odcinamy główki, odkładamy je. Resztę szparagów kroimy w kawałki, niezbyt drobno.
Gdy pieczarki są gotowe, dodajemy pokrojone szparagi i wszystko razem przesmażamy kilka minut.
Lekko studzimy. Chorizo kroimy w dość drobną kostkę- jest to pikantny element dania i chcemy, żeby w miarę równomiernie dostarczył owej pikantności całemu daniu.
Ser ścieramy na tarce.
Dodajemy pozostałe po wyrabianiu ciasta białka.
Wbijamy doń także 2 całe jajka.
Dodajemy czosnek niedźwiedzi.
Mieszamy. Dodajemy ricottę.
Z lodówki wyjmujemy ciasto. Układamy je pomiędzy dwoma arkuszami papieru do pieczenia i rozwałkowujemy, by uzyskać potrzebny kształt i wielkość, pamiętając, że ciastem wykładamy nie tylko dno, ale i boki naczynia.

Ten sposób wałkowania kruchego ciasta lubię bardzo. Dłonie nie mają kontaktu z ciastem, więc nie ogrzewamy go. Nie klei się do stolnicy i do wałka, nie trzeba go podsypywać mąką i co chyba najważniejsze- z bardzo łatwo przełożyć je do formy. Tak też czynimy.
Rozwałkowane ciasto przekładamy do formy. Lekko dociskamy. Przycinamy, by nie wystawało poza formę. Dość gęsto nakłuwamy spód widelcem.

Pieczemy 15 minut w 200 stopniach. Po tym czasie wyciągamy podpieczone ciasto, nie jest już surowe, ale nawet nie zrumienione.
Wykładamy farsz pieczarkowo-szparagowy. Posypujemy pokrojonym chorizo. Lekko dociskamy. Układamy pozostawione główki szparagów.
Na koniec wszystko zalewamy serowo-jajeczną masą.
Masę możecie także połączyć z pieczarkami i szparagami, by farsz lepiej się trzymał, jednak ma to znaczenie raczej jeśli chcecie podawać tartę na zimno- ciepłe składniki i tak nie są specjalnie zwarte, więc moim zdaniem wersja z masą na wierzchu jest lepsza- tworzymy niejako osobną warstwę smaku. Pieczemy w 180 stopniach około 40 minut.


Komentarze

  1. Poproszę kawałek :) Baaardzo apetyczna tarta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, ale ja zła jestem... bo rodzina nie chce nic innego jeść tylko tarta i tarta... hihi :)

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Polecam do wypróbowania, bo jest naprawdę fantastyczna :)

      Usuń
  3. U nas też na jednym kawałku by się nie skończyło :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już zamówiłam większe naczynia do zapiekania... ;) polecam!

      Usuń

Prześlij komentarz

Administratorem danych jest Pichceniomania. Dane podane w formularzu kontaktowym i/lub wymagane do dodania komentarza zostaną wykorzystane wyłącznie w celu publikacji wpisanego zapytania/komentarza i udzielenia ewentualnej odpowiedzi.

Popularne posty z tego bloga

Sok z owoców czarnego bzu- na zdrowie!

Soki najlepiej powstają warzone w sokowniku. Jednak nie każdy posiada takowy w domu, a ponad to, dla niewielkiej ilości owoców po prostu nie opłaca się go uruchamiać. Dlatego czasami warto przygotować sok w bardziej tradycyjny sposób. Żeby zachować jak najwięcej składników odżywczych i witamin, oczywiście najlepiej byłoby nie poddawać owoców obróbce termicznej, jednak w przypadku czarnego bzu jest to konieczne. W ten sposób pozbywamy się toksycznej sambunigryny, która doprowadzić może do zatrucia. Odpowiednio przygotowany sok z czarnego bzu ma bardzo korzystny wpływ na nasze zdrowie. Dla tych cennych prozdrowotnych właściwości i dla smaku- warto sobie go przygotować i sięgać po niego choćby w przypadku przeziębienia, czy bólu. Działa bowiem przeciwgorączkowo, przeciwbólowo i przeciwzapalnie, wspomaga zwalczanie męczącego kaszlu.

Najprostszy na świecie sok malinowy

Jestem szczęśliwą posiadaczką starej odmiany malin, które rodzą właściwie od czerwca do pierwszych mrozów. Bałam się, że zimna wiosna pozbawi mnie w tym roku dobrodziejstwa tych owoców, ale nie. Było ich całkiem sporo i cały czas czerwienią się na krzakach. Cała rodzinka pojadła więc malin, powstało z nimi kilka smakowitych deserów no i oczywiście sok. Jego prozdrowotne działanie znamy od wieków. Chyba każdy wie, że gorąca herbata z sokiem z tych owoców to pierwsza pomoc w gorączce, rozgrzewa i wspomaga odporność.

Piekielne ogóreczki

Pogoda dopisuje, warzywniak pęka w szwach. Przyszła pora na przetwory. Zaczynamy od ogórków. Pierwszy raz zrobiłam takie w poprzednim sezonie i bardzo żałuję, że nie wcześniej. Zawojowały tę część mojej rodziny, która przepada za ostrymi, wyrazistymi smakami, ale nie tylko. Ogórki zdarzają się być gorzkie i nie jesteśmy w stanie tego przewidzieć. Wszystko zależy od tego, w jakich warunkach dojrzewają. Jeśli takie się Wam trafią, pamiętajcie o tym, by nie obierać ich od strony łodygi, czyli tej ciemniejszej, w przeciwnym razie rozprowadzicie po cały ogórku kukurbitacyny, które odpowiedzialne są za ten nieprzyjemny smak. Można także odciąć około 1 cm z ciemniejszej strony, albo obierać ogórki pod cienkim strumieniem wody, który pomoże spłukać niechcianą substancję.