Przejdź do głównej zawartości

Lato w słoiku- cukinia


Jest to przepis zaczerpnięty wprost ze spiżarni moich włoskich przyjaciół. Trzeba przyznać, że gdy zagłębiłam się w temat przetworów na zimę, odkryłam, że tamtejsze gospodynie są również bardzo kreatywne. W moim domu cukinia zawsze gościła w takiej całkiem octowej wersji, a ta- jest delikatniejsza i zachowuje swój słodkawo-orzechowy smak. Idealna jako przystawka, na kanapkę, składnik sałatki czy po prostu warzywny dodatek do obiadu. Wymaga kilku czynności, całe szczęście mało skomplikowanych.
Podaję proporcje składników na 1 kg warzyw, lecz polecam od razu zrobić więcej. Po pierwsze dlatego, że efekt jest pyszny, po drugie dlatego, że nie trzeba potem powtarzać kolejny raz tych wszystkich czynności. 

Przygotujcie zatem 1kg cukinii (lub odpowiednio więcej) a także:
  • sól kamienną
  • 700 ml wody
  • ok. 100-200 ml octu 2%, w zależności, czy lubi się mniej, czy bardziej octowe przetwory
  • 5 ząbków czosnku
  • 4 chilli (świeże lub suszone)
  • kilka listków mięty
  • oliwę z oliwek, choć podobno nasz cudowny, polski, rzepakowy też da radę
Wykorzystałam młode, niewielkie cukinie. Dokładnie je umyłam i pokroiłam w słupki, o długości około 10 cm. Włożyłam do garnka i zasypałam dwiema łyżkami soli, odstawiłam na około 6h. Po tym czasie odcisnęłam w dłoniach nadmiar wody z warzyw i dodatkowo osuszyłam je ręcznikiem. Zagotowałam wodę z octem, włożyłam do wrzątku cukinie i gdy wywar ponownie zaczął się gotować- odcedziłam i przelałam wodą. Przełożyłam na lnianą ściereczkę, by dokładnie je wysuszyć. Gdy już całkiem ostygły przełożyłam je do słoików, co jakiś czas dorzucając plastry czosnku, kawałki chilli i miętę. Całość zalałam oliwą tak, by dokładnie wypełniła słoiki i przykryła całą zawartość, zakręciłam i gotowe.

Komentarze

  1. Super! Czy oliwą jest zimna i czy nie trzeba pasteryzować? Renata, Lublin

    OdpowiedzUsuń
  2. Zalewałam zimną oliwą i nie pasteryzowałam, pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. A to ciekawe, nigdy nie robiłam takowych przetworów!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Administratorem danych jest Pichceniomania. Dane podane w formularzu kontaktowym i/lub wymagane do dodania komentarza zostaną wykorzystane wyłącznie w celu publikacji wpisanego zapytania/komentarza i udzielenia ewentualnej odpowiedzi.

Popularne posty z tego bloga

Makaron z cebulowym sosem czyli pasta alla genovese

Przepis króluje w Neapolu prawdopodobnie od 15-16 wieku. Jest kilka hipotez, co do jego powstania i pochodzenia nazwy. Skąd w Neapolu przepis o nazwie, która kojarzy się raczej z miastem położonym na północy Włoch? Jedna z teorii mówi o tym, że przepis faktycznie przywędrował wraz z kucharzami z Genui. Oba wspomniane miasta stanowiły 2 największe włoskie, współpracujące ze sobą porty. Możemy zatem wyobrazić sobie, że oba te miejsca miały na siebie nawzajem spory wpływ, także pod względem kultury kulinarnej. Inne źródła mówią, że przepis przywędrował nie z Genui a z Genewy, a jeszcze inne, że został stworzony przez kucharza, z krwi i kości neapolitańczyka, którego zwano "o Genoves". Tak czy siak, ten aromatyczny, swego rodzaju sos stał się jedną z najbardziej charakterystycznych potraw regionu Kampania i z całą pewnością każdy, kto odwiedza tę część Italii, powinien choć raz go spróbować. Jest to danie, które porównać można do naszego rosołu, czy bigosu. Wersji przepisu może

Piwoniowa konfitura

Im bardziej zagłębiam się w temat jadalnych kwiatków i innych, często nieco zapomnianych darów łąk i lasów, tym bardziej zadziwia mnie, ile roślin marnuje się w naszym najbliższym otoczeniu. No dobrze, może nie marnują się tak do końca, kwiaty w końcu zawsze cieszą oko. Gdy wpadam do wychuchanego i wypielęgnowanego ogrodu moich rodziców, to widzę jak oni drżą i obserwują pytająco- co też tym razem zagarnę do kuchni. Wszystkie moje próby zyskują finalnie aprobatę, także od czasu do czasu faktycznie coś podkradam. Dzisiaj padło na piwonie, które w tym roku kwitną wyjątkowo pięknie. Zrobiłam 2 słoiczki na próbę, a potem to już ile się dało... :)

Marmurkowe jajka z kminkiem

Kocham sytuacje kiedy kuchnia, tak przyjemnie mnie zaskakuje! Niepozorne danie, a urzekło mnie kompletnie. Podobno wywodzi się z regionu Śląska Opolskiego, no i tradycyjnie przygotowywane było na Wielkanoc. Uważam, że warto spróbować i wpisać na listę ciekawych dań, którymi można zaskoczyć gości. Kminek, który jest tutaj obok jajka bohaterem, lubię bardzo, ale jednak z umiarem. Ten przepis udowadnia, że umiar nie zawsze jest wskazany. Zaskakująco, smakuje nawet tym, którzy za kminkiem nie przepadają!