Przejdź do głównej zawartości

Jesienny zastrzyk pysznych witamin

Tak jak wiosną obżeram się nowalijkami, pachnącymi świeżutkimi rzodkiewkami czy sałatą, tak jesień niezmiennie kojarzy mi się z bombą witaminową w postaci soku z marchwi i jabłek. Oczywiście, takie soki można robić praktycznie cały rok, ale mnie one zwykle najbardziej porywają o tej porze. Marchew jeszcze na polu, cały czas soczysta i słodka. Jabłka zwłaszcza te tak zwane zimowe odmiany też w tej chwili królują... zatem do dzieła! Trzeba się wzmocnić w obliczu nadchodzącej słoty. Dodatkową atrakcją w moim domu rodzinnym jest używanie sokowirówki, która jest z nami od 1978 roku i działa tak samo niezawodnie!



Składniki... dość oczywiste- jabłka i marchewki...ale w jakiej ilości... po raz pierwszy chyba nie uda mi się podać. Wszystko zależy bowiem od soczystości obu ingrediencji.
Można spróbować przyjąć, że z 2 kg marchewek i 1,5 kg jabłek otrzymamy około 500 ml soku.

Marchew obieramy.
Kroimy na takie kawałki, by mieściły się w "podajniku" w sokowirówce.
Jabłka myjemy, możemy wykroić gniazda nasienne, nie obieramy, kroimy.

No i potem już warczenie- odpalamy sprzęt i wirujemy owoce by otrzymać sok :)
Pyszny i zdrowy!

Komentarze

  1. Muszę sokowirówkę sobie kupić :-) Narobiłaś mi ochoty na taki naturalny soczek :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie! ja oprócz tego reliktu przeszłości ze zdjęcia mam także bardziej nowoczesną sokowirówkę. Ma duży "podajnik" na owoce i wcale nie trzeba się tyle nakroić ;)

      Usuń
  2. Ech... lubię co tu gadać, machina mi się niestety zepsuła :///

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lilka, za naprawdę nieduże pieniądze można kupić nowy super sprzęt :) polecam taką inwestycję! :)

      Usuń
  3. Taki sok kojarzy mi się z mamą. Często mi robiła w dzieciństwie. Jest pyszny i bardzo zdrowy. Poza tym fajnie poprawia kolor skóry :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko prawda i ten sok to też moja mama zawsze nam podtykała pod nos. Najlepszy na świecie :)

      Usuń
  4. Pyszności, z tym że korzystam z wolnoobrotowej wyciskarki :) Sok ma świetną gęstość.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam też taką w domu, ale z tej historycznej, nie wiem czemu, wychodzi najlepszy ;)

      Usuń
  5. Ale bym się napiła takiego soku!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam. Ja zawsze robię więcej, wstawiam do lodówki i następnego dnia spokojnie można także pić :)

      Usuń
  6. Mniam uwielbiamy takie soki! Często dodajemy do nich jeszcze buraczka :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jakos jeszcze nie trafilam na niezawodna sokowirowke. Ostatnio dobrze wyciska tylko...cytrusy, ale do tego nie potrzebuje takiego wielkiego sprzetu :-) Narobilas mi checi na takie domowe soczki. Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo te stare to dopiero były sprzęty... teraz już takich nie robią... ;) Ja uwielbiam takie soki i bez sokowirówki nie wyobrażam sobie życia ;)

      Usuń
  8. Też mam taki antyk - sprawdza się lepiej niż nie jedna nowa :D Ja lubię kombinować z tymi sokami, często do jabłka i marchewki dodaję buraka i seler, a innym razem tylko imbir, wtedy sok jest bardzo rozgrzwający :D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Administratorem danych jest Pichceniomania. Dane podane w formularzu kontaktowym i/lub wymagane do dodania komentarza zostaną wykorzystane wyłącznie w celu publikacji wpisanego zapytania/komentarza i udzielenia ewentualnej odpowiedzi.

Popularne posty z tego bloga

Ruska pizza

To danie nie ma nic wspólnego z kuchnią rosyjską/ruską, z pizzą- może tylko kształt. Taką nazwę dostało lata temu, kiedy chciało się zjeść coś dobrego, innego, a niekoniecznie można było pozwolić sobie na wyprawę do pizzerii i trzeba było nieco oszukać. Gdy snuję się po kuchni myśląc: "zjadłabym coś dobrego", to ten placek często przychodzi mi do głowy w pierwszej kolejności. Tak naprawdę można zaszaleć i stworzyć kompozycję dowolnych, ulubionych dodatków. Przygotowanie trwa znacznie krócej niż przygotowanie domowej pizzy, może komuś przypadnie do gustu.

Domowe zacierki i młode warzywa- para idealna!

Dzisiaj przepis rodzinny i bardzo tradycyjny. Kiedy kilkadziesiąt lat temu mieszkałam z rodzicami w niewielkim, dwupokojowym mieszkaniu na radomskim blokowisku, życie toczyło się kompletnie innym biegiem. Przede wszystkim oczywiście dlatego, że byłam dzieckiem ;) Choć może to życie wydaje się z dzisiejszej perspektywy mało komfortowe i z różnych powodów trudne, to jednak jest źródłem cudownym wspomnień. Nigdy nie zapomnę rodzinnych weekendowych wyprawy do babci na wieś, ale co ważniejsze w tej historii- powrotów do domu. Sobotnie popołudnie pachniało wywiórkowanym i wypastowanym parkietem i...obowiązkowo zupą zacierkową, dzisiejszą bohaterką. Bardzo prosta zupa, najlepsza właśnie teraz, kiedy mamy szansę przygotować ją ze świeżych, młodych warzyw. Pachnie cudownie, a jeszcze lepiej smakuje.

Kurczak, groszek, makaron

Czy też tak macie, że pomimo otwartości na kuchenne nowości, pewne smaki po prostu z automatu przypisujecie danemu rodzajowi potraw lub wręcz konkretnemu daniu? Ja i owszem i niektórych skojarzeń niezwykle trudno mi się pozbyć. Choć może nie o samo pozbycie tutaj chodzi, a o próbowanie danego składnika w innej odsłonie. Takim zaklętym produktem jest dla mnie mięta. Zawsze do herbaty, do deseru. Nawet jeśli pojawiała się w jakichś ziołowych mieszankach, to w nikłych, niemal niezauważalnych ilościach. A czy z mięty można zrobić bohaterkę wytrawnego dania? Otóż można, a na dowód tego, mam dla Was poniższy przepis. Trzy główne składniki, makaron, kurczak i zielony groszek, ale królową jest mięta. Polecam!