To danie nie ma nic wspólnego z kuchnią rosyjską/ruską, z pizzą- może tylko kształt. Taką nazwę dostało lata temu, kiedy chciało się zjeść coś dobrego, innego, a niekoniecznie można było pozwolić sobie na wyprawę do pizzerii i trzeba było nieco oszukać. Gdy snuję się po kuchni myśląc: "zjadłabym coś dobrego", to ten placek często przychodzi mi do głowy w pierwszej kolejności. Tak naprawdę można zaszaleć i stworzyć kompozycję dowolnych, ulubionych dodatków. Przygotowanie trwa znacznie krócej niż przygotowanie domowej pizzy, może komuś przypadnie do gustu.
Składniki na 1 porcję to:
- jajko
- 2 łyżki wody
- łyżka mleka
- 2 łyżki mąki
- sól
- pieprz
- kiełbasa swojska (kawałek ok. 8 cm)
- żółty ser (tyle ile lubicie)
- średni kiszony ogórek
- czerwona papryka (około 1/5 średniej)
- szczypiorek
- olej do smażenia
- ketchup
A tak naprawdę dowolność składników całkowita. Za to kocham to danie- że rzucam nań wszystko na co tylko mam ochotę. Powyższa lista to najbardziej klasyczna wersja, którą lubią wszyscy domownicy. Na początek rozbijamy jajko. Solimy i pieprzymy, rozmącamy.
Dolewamy wodę i mleko, mieszamy.
Dosypujemy mąkę i dokładnie łączymy z płynną częścią, by nie zostały grudki.
Przygotowujemy dodatki. Wszystkie kroimy w mniejszą lub większą kostkę, siekamy szczypiorek.
Rozgrzewamy olej i na dobrze ciepły wylewamy przygotowane płynne ciasto.
Zmniejszamy ogień, wykładamy wszystkie składniki. Przykrywamy i smażymy około 10-15 minut aż spód będzie ładnie zrumieniony, a ser rozpuści się. Tak powstałą niby-pizzę podajemy polaną ketchupem.
Zmniejszamy ogień, wykładamy wszystkie składniki. Przykrywamy i smażymy około 10-15 minut aż spód będzie ładnie zrumieniony, a ser rozpuści się. Tak powstałą niby-pizzę podajemy polaną ketchupem.
Na taką pizzę możesz mnie zaprosić, a ja bardzo chętnie przyjmę zaproszenie, bo pizza wygląda obłędnie :)
OdpowiedzUsuńAniu, bardzo chętnie bym dla Ciebie i z Tobą pogotowała! Pozdrawiam!
UsuńPodobnie jak Ania przyjmuję zaproszenie na tą pizzę, wygląda pysznie!!!
OdpowiedzUsuńNajprzyjemniej jest gotować dla kogoś.. więc chyba muszę wystosować oficjalne zaproszenie! :D
Usuńooooooch! u nas też się często kiedyś robiło :) babcia do tej pory nam czasami serwuje :)
OdpowiedzUsuńBo jest pychota! :) Cieszę się, że nie tylko ja doceniam!
UsuńPizza?! Biorę od raazu pół :D
OdpowiedzUsuńA proszę bardzo :) zresztą, lepiej się nie rozdrabniać ;)
UsuńAniu muszę wypróbować ten przepis
OdpowiedzUsuńWow - moje kubki smakowe oszalały!
OdpowiedzUsuńNie spotkałam się jeszcze dotąd z podobnym przepisem - ni to omlet,ni naleśnik, po prostu nowa odmiana pizzy .Zapisałam.Dziękuję.Gdy zrobię,napiszę.
OdpowiedzUsuń