Przejdź do głównej zawartości

Chrupiące chrupki


Jeśli lubicie podjadać, podgryzać, zagryzać, przegryzać i chrupać- to ten przepis jest właśnie dla Was. Zwłaszcza, jeśli tak jak ja, nie przepadacie za sztucznościami, które zawalają sklepowe półki. Zwykle sięgam po orzechy czy pestki, ale ten przepis zrewolucjonizował moje podejście do przekąsek. Przygotowanie wymaga nieco czasu, ale wszystko robi się praktycznie samo. Chrupki można przechowywać spokojnie przez kilka dni w zamkniętym pudełku, także można zrobić ich na zapas. Naprawdę polecam!



Lista składników jest krótka, by zapełnić dwie piekarnikowe blaszki potrzebujecie:
  • 800 g  ciecierzycy
  • dwie łyżki oleju kokosowego
  • 2-3 łyżeczki ulubionych przypraw
  • płaska łyżeczka soli
Ciecierzycę zalewamy wodą i zostawiamy na noc by napęczniała- nie przestraszcie się, "strzela" gdy chłonie wodę ;) Następnego dnia gotujemy do miękkości- około 30 minut.
Jeśli mamy ciecierzycę w zalewie- po prostu ją odcedzamy i lekko opłukujemy. Ziarna osuszamy. Rozpuszczamy olej kokosowy, gdy lekko przestygnie dodajemy przyprawy. Ja podzieliłam olej na pół. Do jednej części, oprócz soli, dodałam łyżeczkę ostrej papryki, dwie łyżeczki słodkiej oraz nieco wędzonej papryki, do drugiej- po łyżeczce cząbru i oregano. Ciecierzycę także podzieliłam na pół i pokryłam ziarna olejem uzyskując dwie porcje, w dwóch smakach. Nie polecam dodawania czosnku- może zgorzknieć jeśli choćby lekko się przypali. Ziarna wysypałam na pokryte papierem do pieczenia blaszki i piekłam w około 200 stopniach przez 35-40 minut.
Ziarna powinny chrupać jak chrupki :)

Komentarze

  1. muszę spróbować :) ale też w wersji z czyms na słodko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Daj znać jak wyszły, też myślałam o słodkiej wersji. Tylko chyba trzeba trochę podpiec i dopiero czymś dosłodzić, żeby się "cukier" nie przypalił. Hmmm muszę to przemyśleć :)

      Usuń
  2. Mmmmm ale apetyczne te chrupki, w weekend wypróbuję :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie, myślę, że Cię pozytywnie zaskoczą :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Administratorem danych jest Pichceniomania. Dane podane w formularzu kontaktowym i/lub wymagane do dodania komentarza zostaną wykorzystane wyłącznie w celu publikacji wpisanego zapytania/komentarza i udzielenia ewentualnej odpowiedzi.

Popularne posty z tego bloga

Sok z owoców czarnego bzu- na zdrowie!

Soki najlepiej powstają warzone w sokowniku. Jednak nie każdy posiada takowy w domu, a ponad to, dla niewielkiej ilości owoców po prostu nie opłaca się go uruchamiać. Dlatego czasami warto przygotować sok w bardziej tradycyjny sposób. Żeby zachować jak najwięcej składników odżywczych i witamin, oczywiście najlepiej byłoby nie poddawać owoców obróbce termicznej, jednak w przypadku czarnego bzu jest to konieczne. W ten sposób pozbywamy się toksycznej sambunigryny, która doprowadzić może do zatrucia. Odpowiednio przygotowany sok z czarnego bzu ma bardzo korzystny wpływ na nasze zdrowie. Dla tych cennych prozdrowotnych właściwości i dla smaku- warto sobie go przygotować i sięgać po niego choćby w przypadku przeziębienia, czy bólu. Działa bowiem przeciwgorączkowo, przeciwbólowo i przeciwzapalnie, wspomaga zwalczanie męczącego kaszlu.

Najprostszy na świecie sok malinowy

Jestem szczęśliwą posiadaczką starej odmiany malin, które rodzą właściwie od czerwca do pierwszych mrozów. Bałam się, że zimna wiosna pozbawi mnie w tym roku dobrodziejstwa tych owoców, ale nie. Było ich całkiem sporo i cały czas czerwienią się na krzakach. Cała rodzinka pojadła więc malin, powstało z nimi kilka smakowitych deserów no i oczywiście sok. Jego prozdrowotne działanie znamy od wieków. Chyba każdy wie, że gorąca herbata z sokiem z tych owoców to pierwsza pomoc w gorączce, rozgrzewa i wspomaga odporność.

Jakby ciacho, a jednak sałatka

Lubię takie lekkie mylenie zmysłów, kiedy oko widzi co innego, niż jest w rzeczywistości. Pokrojone na kawałki jakby ciasto, które w rzeczywistości jest sałatką- to jest to. Zaskakujące, a do tego pyszne- idealne na przyjęcie.