Przejdź do głównej zawartości

Bigos wigilijny

Na Święta bigos to obowiązkowy punkt w menu. O ile mięsna wersja warzona jest zawsze z wielkim namaszczeniem, o tyle ten wigilijny przeważnie był, bo był, bo w końcu 12 potraw być musi! Co roku myśl o nim nie dawała mi spokoju, nie mogłam się pogodzić z faktem, że nie jest wyjątkowym daniem, jak większość, które serwujemy w ten szczególny dzień. Zawzięłam się na niego ;) I po wielu próbach, mniej lub bardziej udanych, powstał poniższy przepis. Moja ulubiona wersja tego kapuścianego dania.

Składniki na około 8 porcji:

  • 1 kg kapusty kiszonej z sokiem
  • solidna garść suszonych podgrzybków
  • 4-5 wędzonych śliwek
  • duża cebula
  • płaska łyżka miodu
  • 1/4 łyżeczki kminu rzymskiego
  • łyżka oregano
  • łyżeczka czarnego pieprzu
  • sól
  • olej
Grzyby moczymy przez 10 minut. Odlewamy wodę. Zalewamy kolejny raz i tym razem moczymy przez przynajmniej 30 minut. Odcedzamy, zachowując wodę.

Kapustę odciskamy z soku, zachowując go.
Odciśniętą zalewamy świeżą wodą i zagotowujemy.
Odcedzamy.
Na kilku łyżkach rozgrzanego oleju podsmażamy cebulę, którą lekko solimy.
Gdy zacznie się karmelizować dodajemy miód i wszystko jeszcze kilka minut podsmażamy.
Dodajemy grzyby i znowu podsmażamy kilka minut.
Dodajemy kapustę i dolewamy nieco wody, w której moczyły się grzyby.
Dodajemy pokrojone śliwki.
Dusimy bez przykrycia przez około 30 minut. Dolewając co jakiś czas nieco wody, jeśli to konieczne, by kapusta nie przypaliła się. Następnie próbujemy, jeśli bigos jest zdecydowanie słodki- dolewamy nieco zachowanego soku z kiszonej kapusty. Przykrywamy i dusimy kolejne 30 minut. Na koniec doprawiamy utartym kminem, majerankiem, pieprzem i solą do smaku.

Gotujemy jeszcze jakieś 10-15 minut. Gotowe.

Komentarze

  1. Bigosu już dziś nie dam rady wstawić, za chwilę będę marynować łososia po fińsku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajny ten łosoś! A taki bigos można uwarzyć w każdej chwili, niekoniecznie na Święta :)

      Usuń
  2. Hi, i think that i saw you visited my site thus i came to “return the favor”.I am
    attempting to find things to improve my web
    site!I suppose its ok to use a few oof your ideas!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Greate post. Keep posting such kind of information on your page.

    Im really impressed by your blog.
    Hello there, You have performed a great job.
    I'll certainly digg it and personally recommend to my friends.

    I'm sure they'll be benefited from this site.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Thank you for your kind words and for sharing my blog with friends. Best regards :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Administratorem danych jest Pichceniomania. Dane podane w formularzu kontaktowym i/lub wymagane do dodania komentarza zostaną wykorzystane wyłącznie w celu publikacji wpisanego zapytania/komentarza i udzielenia ewentualnej odpowiedzi.

Popularne posty z tego bloga

Orzeźwiający koktajl owocowy z ziołową niezpodzianką

Dodatek ziół innych niż mięta do słodkości długo wydawał mi się dość dziwaczny, do momentu aż spróbowałam. Zioła w deserach sprawdzają się genialnie, moim zdaniem zwłaszcza, gdy są one owocowe. Jeśli krzywicie się na myśl o połączeniu na przykład bazylii z truskawkami, to czas spróbować i zmienić zdanie. Ja miałam dokładnie takie samo podejście i cieszę się, że je zweryfikowałam. Dzisiaj propozycja pysznego, prostego koktajlu owocowego. Ugasi pragnienie, ale spokojnie można podać go także jako pyszny deser.

Ruska pizza

To danie nie ma nic wspólnego z kuchnią rosyjską/ruską, z pizzą- może tylko kształt. Taką nazwę dostało lata temu, kiedy chciało się zjeść coś dobrego, innego, a niekoniecznie można było pozwolić sobie na wyprawę do pizzerii i trzeba było nieco oszukać. Gdy snuję się po kuchni myśląc: "zjadłabym coś dobrego", to ten placek często przychodzi mi do głowy w pierwszej kolejności. Tak naprawdę można zaszaleć i stworzyć kompozycję dowolnych, ulubionych dodatków. Przygotowanie trwa znacznie krócej niż przygotowanie domowej pizzy, może komuś przypadnie do gustu.

Makaron z serem

Macaroni and cheese, czyli makaron z serem, to potrawa, która chyba największą karierę zrobiła z Stanach Zjednoczonych, gdzie jest jednym z najbardziej popularnych posiłków zaliczanych do dań comfort foods- czyli tych, które się zjada dla poprawy nastroju, wywołania miłych skojarzeń i wspomnień. Być może wszystkiemu "winny" jest jeden z większych producentów żywności, który w pierwszej połowie ubiegłego wieku zaczął produkować ten przysmak na masową skalę. Dlaczego więc amerykanie tak lubią mac and cheese? Kupują, otwierają pudełko, wkładają do piekarnika lub kuchenki mikrofalowej i gotowe. Czyli szybko i bezproblemowo, a do tego smacznie. Jednak, oczywiście, są i tacy, którzy ambitnie sami przyrządzają to rozpustne danie. Dlaczego rozpustne? Bo uzależniającego smaku, ale i kalorii mu nie brakuje... Wersji tej potrawy jest oczywiście sporo. Dzisiaj proponuję jedną z nich, która nie wymaga zapiekania.