Przejdź do głównej zawartości

Drożdżowiec w pikantnej wersji


Nie mogę uwolnić się od neapolitańskich smaków. Jeśli zacznę gotować krupnik lub bigos w nawiązaniu do tamtejszej kuchni, to już chyba będzie ze mną bardzo źle. Na razie jeszcze trzymam tę fascynację w ryzach, ale tęsknię... i pewnie dlatego tak chętnie gotuję tego typu potrawy, by przypomnieć sobie mój ukochany Neapol. Propozycja, którą dzisiaj mam dla Was to taka... inspiracja, ale pyszna inspiracja, zapewniam :)




Składniki na ciasto, które trzeba przygotować 2 godziny wcześniej, by ładnie wyrosło:
  • 500 g mąki
  • 1 jajko
  • 15-20 g drożdży
  • 4 łyżki oliwy z oliwek
  • płaską łyżeczkę soli
  • 400 ml letniej wody
300 g mąki wymieszałam z jajkiem, oliwą, solą i rozpuszczonymi w ciepłej wodzie drożdżami.
Mieszałam dość długo, aż konsystencja stała się aksamitna. Następnie dodałam resztę mąki i ręcznie wyrabiałam, aż ciasto stało się gładkie, sprężyste i cały czas lekko kleiste. Przykryłam ściereczką i odstawiłam w ciepłe miejsce na około 2 godziny.

Po dwóch godzinach wyłożyłam ciasto na posypaną mąką stolnicę (lub inną w miarę gładką powierzchnię) i rozgniotłam dłońmi długi, ale nie za szeroki placek. Jeśli ciasto za bardzo się klei do dłoni natrzyjcie palce olejem. Tak ułożone ciasto zostawiałam na około pół godziny. W tym czasie przygotowałam resztę składników, których listę znajdziecie poniżej.

  • 250 g mozzarelli
  • 250 g ulubionego żółtego sera, może być wędzony
  • pikantne salami, około 150 g cieniutkich plasterków
  • 500 ml passaty pomidorowej
  • mała cebula
  • dwa ząbki czosnku
  • czubata łyżeczka suszonej bazylii
  • olej
  • sól
  • pieprz, przynajmniej pół łyżeczki 
Zaczynam od przygotowania sosu. Na patelni rozgrzewam 3-4 łyżki oleju. Podsmażam na nim cebulę, a gdy się zeszkli dodaję przeciśnięte przez praskę ząbki czosnku. Po chwili dodaję passatę i redukuję wszystko do konsystencji dość gęstego przecieru pomidorowego, doprawiając solą i pieprzem, na koniec dodaję bazylię.
Sosem smaruję ciasto, mniej więcej jego środek. Układam na nim także plasterki salami i rozdrobniony ser.
Zwijam w rulon, składając do siebie oba dłuższe boki ciasto. Aby łatwo zmieściło się na blaszce tworzę z niego kształt rogala. Piekę przez 8 minut w piekarniku nagrzanym do 200-220 stopni, a następnie zmniejszam temperaturę do 180 i dopiekam przez mniej więcej 15 minut.
I na ciepło i na zimno zaspokoi głód i zadowoli spragnione kubki smakowe :)


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Orzeźwiający koktajl owocowy z ziołową niezpodzianką

Dodatek ziół innych niż mięta do słodkości długo wydawał mi się dość dziwaczny, do momentu aż spróbowałam. Zioła w deserach sprawdzają się genialnie, moim zdaniem zwłaszcza, gdy są one owocowe. Jeśli krzywicie się na myśl o połączeniu na przykład bazylii z truskawkami, to czas spróbować i zmienić zdanie. Ja miałam dokładnie takie samo podejście i cieszę się, że je zweryfikowałam. Dzisiaj propozycja pysznego, prostego koktajlu owocowego. Ugasi pragnienie, ale spokojnie można podać go także jako pyszny deser.

Zupa cebulowa z ziemniakami w tle.

Uważam, że dobra zupa cebulowa, wymaga kilku trików- wyrazistego doprawienia i pysznego sera, jako dopełnienie całości. Oczywiście cały sekret polega na tym, żeby spełnić te warunki i nie przesadzić. Łatwo przyćmić rozkosznie słodki smak cebuli. Wersja, którą Wam dzisiaj prezentuję przemyca składnik, który bardzo lubię. Jest to ser scamorza, pochodzący z południowej części Włoch. Należy do tej samej grupy serów co mozarella i provolone, ale oczywiście różni się od nich smakiem i konsystencją. Ma charakterystyczny wygląd, który zawdzięcza procesowi wytwarzania. Z masy serowej formuje się dość długi szeroki wałek, który w 2/3 długości przewiązuje się sznurkiem. Wiesza i suszy do czasu aż ser nabierze lekko żółtego koloru. Pyszna jest także wędzona wersja tego sera. Ale wróćmy do cebulowej.

Wątróbka cielęca- wariacja na temat klasyki

Zgodnie z moją teorią, że organizm pobudza naszą ochotę na produkty, które mogą mu dostarczyć składników, których mu brakuje... mnie ostatnio ewidentnie brakuje żelaza. Szpinak mogłabym jeść na okrągło i na każdy posiłek, a i wątróbka często gości na moim stole. Jednak cielęcą wątróbkę przygotowywałam pierwszy raz. W konsystencji jest ona podobnie delikatna, co wątróbka drobiowa. Postanowiłam przygotować ją dość klasycznie, z cebulką, ale w lekko odmienionej wersji. Nie byłabym w końcu sobą, gdybym nie dodała czegoś od siebie :D