Przejdź do głównej zawartości

Wariacje na temat kurczaka

Jaki jest kurczak- każdy widzi. Można go przyrządzić na niezliczoną ilość sposobów w zależności od upodobań, czy po prostu aktualnego widzimisię. Można się spierać o to, czy jest zdrowy, w jaki sposób powinien być hodowany, by dogodzić mięsożercom wspaniałym smakiem... ale ja chciałabym się skupić na szybkim i efektywnym jego przyrządzeniu. Przygotowanie rozciągnięte jest w czasie na dwa dni... ale czynności, które trzeba wykonać, nie zajmują przesadnie dużo czasu.

Kurczaka kupiłam dzień wcześniej, oczywiście umyłam, wytarłam do sucha i przełożyłam do miski. W oddzielnej miseczce wymieszałam przyprawy do marynaty. Zwykle robię takie mieszanki pod wpływem chwilowej kulinarnej niepoczytalności i w miseczce ląduje to, co akurat wpadnie w rękę. Tym razem w zamierzeniu kurczak ma być pikantny i z nutą rozmarynu więc tak też komponowałam moją miksturę.



Do miseczki trafiły:

  • czubata łyżeczka soli
  • łyżeczka czarnego pieprzu, ja polecam świeżo i grubo zmielony lub rozdrobniony w moździerzu
  • łyżeczka ostrej papryki
  • 3 łyżeczki słodkiej papryki
  • szczypta zmielonej papryczki jalapeno
  • pół łyżeczki tymianku
  • pół łyżeczki kurkumy
Wszystko mieszam i zalewam oliwą aby powstała lekko lejąca się pasta, a następnie nacieram nią kuraka. Zostawiam około 2 łyżeczek oliwy z przyprawami by wlać ją także do środka. W środku ląduje również dość duża gałąź rozmarynu. Druga taka będzie leżała na wierzchu kurczaka i całą noc oddawała mu swój aromat. Jeśli nie macie świeżego rozmarynu możecie go oczywiście zastąpić suszonym. Jeśli są to ususzone listki w całości- polecam rozbić na proszek lub po prostu lekko posiekać. Jeśli listki pozostaną w całości to rozgryzane wraz z kurczakiem mogą zdominować jego smak, a tutaj chodzi jedynie o przyjemny ziołowy aromat pośród słodyczy i ostrości papryki.

Następnego dnia kurczak opuszcza lodówkę przynajmniej godzinę przed pieczeniem, dobrze jeśli zbliży się do temperatury otoczenia. Dzięki temu szybciej złapie temperaturę nagrzanego piekarnika i zamknie w sobie większą ilość soków. Kurczak wraz z gałązkami rozmarynu trafia do rękawa, rękaw na blaszkę lub do spodu od naczynia żaroodpornego i do piekarnika nagrzanego do 180 stopni, górna i dolna grzałka. Przyprawy nie spalą się, choćby dlatego, że całą noc przebywały w towarzystwie oliwy z marynaty. Piekę około 1,5h. Po tym czasie najtrudniejszy manewr, który wymaga nieco wprawy, ale dla amatorów chrupiącej skórki- niezbędny. Wyjmuję kurczaka z piekarnika i wyciągam go z rękawa, najprościej przy pomocy dużego widelca, który zwykle jest jednym ze sprzętów wśród zestawu łyżek- akcesoriów kuchennych. Kurczak z powrotem ląduje w naczyniu w którym na dnie powinna znaleźć się tylko minimalna ilość tłuszczu, którego rękaw po pieczeniu jest pełny. Podkręcam temperaturę piekarnika do 200 stopni, włączam dodatkowo opcję górnego grilla, przypiekam kurczaka 10 minut, obracam go i przypiekam drugą stronę kolejne 10 minut. Podczas tego wyjmowania, przekładania i przekręcania trzeba oczywiście uważać by się nie oparzyć, ale efekt warty jest zachodu


Mój kurczak potrzebuje jednak jakiegoś obiadowego towarzystwa. Jest ostry i delikatnie słodki, więc wybrałam również taką opcję w kwestii dodatku. Pieczone słodkie ziemniaki. 4 duże bataty, zapełnią całą blaszkę piekarnika. Obieram, kroję na kształt łódek, wkładam do miski, zalewam sokiem z połówki cytryny, solę, pieprzę i dodaję rozmaryn, w takiej formie jaką posiadam. Wlewam około pół szklanki oliwy, mieszam tak, aby olej i przyprawy otoczyły każdą cząstkę. Przekładam na blaszkę. Główkę czosnku, w całości kroję na pół, skrapiam oliwą i kładę pomiędzy batatami. Tak przygotowane ziemniaki trafiają do piekarnika w momencie gdy trafia do niego kurczak na dopiekanie skórki. 20 minut w 200 stopnia w zupełności wystarczy aby ziemniaki były lekko chrupiące z zewnątrz i słodko kremowe w środku. Jeśli jest taka potrzeba- dosalam przed podaniem.
Jeśli macie świeży rozmaryn, dobrym pomysłem jest zalać go wcześniej oliwą i tak aromatyzowaną, wraz z ziołami dodaję do batatów przed pieczeniem.

Pieczony czosnek jest leciutko wyczuwalny w ziemniakach, ale może także być świetną bazą do czosnkowego sosu, który genialnie sprawdzi się w tym zestawie. Łyżka majonezu, 3 łyżki jogurtu, rozgnieciony, lekko przypieczony czosnek, sól i pieprz do smaku. A do tego wszystkie polecam także, być może dość banalnie, ogórka kiszonego. Smacznego!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Makaron z cebulowym sosem czyli pasta alla genovese

Przepis króluje w Neapolu prawdopodobnie od 15-16 wieku. Jest kilka hipotez, co do jego powstania i pochodzenia nazwy. Skąd w Neapolu przepis o nazwie, która kojarzy się raczej z miastem położonym na północy Włoch? Jedna z teorii mówi o tym, że przepis faktycznie przywędrował wraz z kucharzami z Genui. Oba wspomniane miasta stanowiły 2 największe włoskie, współpracujące ze sobą porty. Możemy zatem wyobrazić sobie, że oba te miejsca miały na siebie nawzajem spory wpływ, także pod względem kultury kulinarnej. Inne źródła mówią, że przepis przywędrował nie z Genui a z Genewy, a jeszcze inne, że został stworzony przez kucharza, z krwi i kości neapolitańczyka, którego zwano "o Genoves". Tak czy siak, ten aromatyczny, swego rodzaju sos stał się jedną z najbardziej charakterystycznych potraw regionu Kampania i z całą pewnością każdy, kto odwiedza tę część Italii, powinien choć raz go spróbować. Jest to danie, które porównać można do naszego rosołu, czy bigosu. Wersji przepisu może

Indyk w pomidorach

Kolejna propozycja żeby urozmaicić jadłospis mięsożercom. Taka wersja może być wykorzystana w ramach pysznego obiadu z ulubionymi dodatkami, ale także jako wędlina na kanapkę, czy też składnik pysznej sałatki. Przygotowanie mięska jest banalnie proste. Wykorzystujemy tutaj dobrze komponujące się ze sobą, sprawdzone w wielu innych daniach składniki. Czosnek, bazylia i pomidory- czy to może się nie udać?

Tropikalne maliny

 Dzisiaj temperatura raczej niezbyt letnia, a tym bardziej  tropikalna. Marzę o słońcu... Zamiast pracować i siedzieć przed komputerem wolałabym leżeć na plaży, lub spacerować po jakimś malowniczym nadmorskim miasteczku. Kąpać się w słońcu, odpoczywać, delektować się letnimi zapachami i smakami. Wakacyjny czas jeszcze przed nami jednak dzisiaj postanowiłam wybiec nieco w przyszłość. Desery podobne do tego, który dziś proponuję, zawsze zabierają mnie w rozkoszne przestrzenie mojej pamięci, przywołują cudowne wspomnienia, a przy tym, oczywiście, są po prostu pyszne.