Przejdź do głównej zawartości

Cukiniowy przekładaniec, czyli parmigiana di zucchine

To danie mogłabym jeść ciągle. Po pierwsze cukinia to jedno z moich ulubionych warzyw. Ponad to uwielbiam wszelkiego typu sery. W mojej kuchni często stanowią nie tylko istotny składnik dań, ale pełnią funkcję głębokiej w smaku przyprawy. Pomidory są bardzo wdzięcznym produktem, pasują niemal do wszystkiego. Można je wykorzystywać w różnej postaci, tworzyć dania wytrawne, ale i desery. To niewiarygodne, jak te proste składniki, zestawione ze sobą, tworzą przesmaczne połączenie, czysta alchemia ;)


Do przygotowania dania wykorzystamy:

  • około 1,5 kg niedużych cukinii
  • 700-750 ml passaty pomidorowej
  • około 10 niedużych listków bazylii (ewentualnie czubatą łyżeczkę suszonej)
  • 400 g mozzarelli
  • 50 g parmezanu
  • jajko
  • 2-3 łyżki soli do cukinii
  • łyżeczka soli, pół płaskiej łyżeczki cukru i pieprz- płaska łyżeczka pieprzy, najlepiej grubo i świeżo mielonego
  • olej do smażenia
Zaczynamy od przygotowania cukinii. Myjemy, odcinamy końcówki i kroimy wzdłuż na plastry o grubości mniej więcej 0,5 cm. Zasypujemy solą i odstawiamy na przynajmniej pół godziny, by warzywo oddało nieco wody.
W międzyczasie zabieramy się za pomidorowy sos. Passatę wlewamy do naczynia, podgrzewamy i dodajemy przyprawy. W oryginale nie dodaje się ani cukru ani pieprzu, ale cukier, około pół płaskiej łyżeczki, proponuję dodać, gdy pomidory wydają się zbyt kwaśne, pieprz natomiast, to już moja "fanaberia", ja po prostu lubię dodać odrobinę ostrej nutki. Po kilku minutach, do gorących pomidorów dodajemy listki bazylii i podgrzewamy jeszcze przez chwilę.
Mozzarellę kroimy w plastry, parmezan ścieramy, rozkłócamy jajko z odrobiną soli.
Nasolone uprzednio plastry cukinii osuszmy i pozbawiamy nadmiaru soli.
Następnie smażymy krótko, na dobrze rozgrzanym tłuszczu, na złoto.
Do prostokątnego naczynia żaroodpornego wylewamy nieco pomidorowego sosu.
Układamy plastry cukinii, tak, by lekko na siebie zachodziły i utworzyły zwartą warstwę i smarujemy je z wierzchu jajkiem. Następnie układamy mozzarellę, smarujemy sosem, posypujemy parmezanem i układamy następną warstwę cukinii i dalej, aż do wyczerpania składników.


Całość zapiekamy około 30 minut w piekarniku rozgrzanym do 180 stopni. Jeśli chcecie podać w zgrabnych idealnych porcjach, polecam danie schłodzić, wtedy bardzo łatwo da się pokroić i takie porcje również najlepiej podgrzać w piekarniku. Najlepiej smakuje ze świeżym, pysznym pieczywem.

Komentarze

  1. Ja lubię cukinię, ale za mało jej używam bo Wojtek nie przepada :/ Nic to czasami sama dla siebie upichcę coś takiego! Trzym się i mam nadzieję na spotkanie :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie postoi nawet kilka dni w lodówce, ja mogłabym to jeść ciągle :) A co z bakłażanem? Można zawsze cukinię na niego zamieć. Jak tylko będę się gdzieś wybierała z bratem to dam znać i mam nadzieję, że się spotkamy. Pozdrówki!

      Usuń

Prześlij komentarz

Administratorem danych jest Pichceniomania. Dane podane w formularzu kontaktowym i/lub wymagane do dodania komentarza zostaną wykorzystane wyłącznie w celu publikacji wpisanego zapytania/komentarza i udzielenia ewentualnej odpowiedzi.

Popularne posty z tego bloga

Orzeźwiający koktajl owocowy z ziołową niezpodzianką

Dodatek ziół innych niż mięta do słodkości długo wydawał mi się dość dziwaczny, do momentu aż spróbowałam. Zioła w deserach sprawdzają się genialnie, moim zdaniem zwłaszcza, gdy są one owocowe. Jeśli krzywicie się na myśl o połączeniu na przykład bazylii z truskawkami, to czas spróbować i zmienić zdanie. Ja miałam dokładnie takie samo podejście i cieszę się, że je zweryfikowałam. Dzisiaj propozycja pysznego, prostego koktajlu owocowego. Ugasi pragnienie, ale spokojnie można podać go także jako pyszny deser.

Ruska pizza

To danie nie ma nic wspólnego z kuchnią rosyjską/ruską, z pizzą- może tylko kształt. Taką nazwę dostało lata temu, kiedy chciało się zjeść coś dobrego, innego, a niekoniecznie można było pozwolić sobie na wyprawę do pizzerii i trzeba było nieco oszukać. Gdy snuję się po kuchni myśląc: "zjadłabym coś dobrego", to ten placek często przychodzi mi do głowy w pierwszej kolejności. Tak naprawdę można zaszaleć i stworzyć kompozycję dowolnych, ulubionych dodatków. Przygotowanie trwa znacznie krócej niż przygotowanie domowej pizzy, może komuś przypadnie do gustu.

Makaron z serem

Macaroni and cheese, czyli makaron z serem, to potrawa, która chyba największą karierę zrobiła z Stanach Zjednoczonych, gdzie jest jednym z najbardziej popularnych posiłków zaliczanych do dań comfort foods- czyli tych, które się zjada dla poprawy nastroju, wywołania miłych skojarzeń i wspomnień. Być może wszystkiemu "winny" jest jeden z większych producentów żywności, który w pierwszej połowie ubiegłego wieku zaczął produkować ten przysmak na masową skalę. Dlaczego więc amerykanie tak lubią mac and cheese? Kupują, otwierają pudełko, wkładają do piekarnika lub kuchenki mikrofalowej i gotowe. Czyli szybko i bezproblemowo, a do tego smacznie. Jednak, oczywiście, są i tacy, którzy ambitnie sami przyrządzają to rozpustne danie. Dlaczego rozpustne? Bo uzależniającego smaku, ale i kalorii mu nie brakuje... Wersji tej potrawy jest oczywiście sporo. Dzisiaj proponuję jedną z nich, która nie wymaga zapiekania.