Przejdź do głównej zawartości

Schabowe zawijaki z aromatycznym pesto


Dawno, dawno temu, choć pewnie raptem kilka miesięcy, w formie prezentu, przyjechał do mnie z Włoch słoiczek z pesto. Wstawiony do szafki, lekko zapomniany, czekał na swoje wielkie wejście. I oto nastąpiło. Myślicie pewnie- włoskie pesto... co w tym niezwykłego? Ano skład. Było to pesto z karczochów z dodatkiem pomidorów, specjał wcale nie taki popularny jakby się mogło wydawać. Przyznam, że sama jadłam pierwszy raz i... już kombinuję jak go zrobić od początku do końca w domowych warunkach :) Na pewno podzielę się tym przepisem, ale póki co "upolujcie" karczochowe pesto w sklepie i koniecznie wypróbujcie to danie! Przepyszne!

Składniki na 3 porcje:

  • 250-300 g makaronu, ja użyłam Rigatoni
  • 3 kotlety schabowe (ja miałam z kością)
  • 2 solidne łyżki pesto
  • 6 suszonych pomidorów z oleju
  • 6 plastrów szynki parmeńskiej
  • ricotta salata lub inny dość słony ser
  • łyżka masła (dzielimy na 3 części)
  • czarny pieprz
  • 1 świeży liść laurowy (2 suszone)
  • mąka do odtoczenia zawijaków
  • tłuszcz do smażenia.
  • woda
Schab pozbawiamy kości. Wybieramy naczynie, w którym będą dusiły się roladki. Oczywiście muszą się w nim zmieścić, ale najlepiej jeśli wejdą one "na styk". Dzięki temu nie będziemy potrzebowali dużo płynu podczas duszenia i łatwiej uzyskamy aromatyczny sos. Zatem w dobrze dobranym garnku zagotowujemy jakieś 0,5 l wody, dodajemy liść laurowy, odrobinę soli i odkrojone kości. W międzyczasie przygotowujemy zawijaki. Mięso rozbijamy. Podczas rozbijania polecam przykryć mięso folią spożywczą, wtedy nic nie będzie pryskać na boki.
Każdy plaster smarujemy pesto.
Na jednym końcu rozbitego mięsa układamy rozdrobnione pomidory.
Następnie dokładamy szynkę.
Potem dokładamy ser.
Na każdy kotlet kładziemy także porcję masła.
Posypujemy czarnym pieprzem.
Zwijamy mięso od strony ułożonych składników, zakładając do środka boki. Obtaczamy w mące.
Podsmażamy krótko, na rozgrzanym tłuszczu, na sporym ogniu, z każdej strony, aż do zrumienienia.
Przekładamy do gotującego się wywaru.
Dusimy pod przykryciem jakieś 45 minut, od czasu do czasu delikatnie przekładając ze strony na stronę. W międzyczasie, jeśli to konieczne, dolewamy wodę, ale zawijaki nie muszą, a wręcz nie powinny tonąć w wywarze. Dobrze, aby płynu było jedynie tyle, by mięso nie przywierało do dna. Mniej więcej 1/5-1/4 wysokości roladek.

Pod koniec gotowania usuwamy z wywaru kości. Roladki odkładamy i przykrywamy folią, by zbytnio nie ostygły. Podkręcamy ogień i redukujemy nieco sos.
Dodajemy łyżkę pesto.
Na koniec doprawiamy do smaku solą i pieprzem. Mieszamy z ugotowanym al dente makaronem. Pychota!

Komentarze

  1. Uwielbiam roladki ze schabu zwłaszcza te nadziewane pesto, choć jeszcze nie próbowałam do makaronu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pesto właściwie stworzone zostało do makaronu :) Koniecznie spróbuj :)

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Tak jak i ja. I to pesto po prostu mnie zachwyciło :)

      Usuń
  3. Bardzo apetyczne danie :) Na pewno smakuje świetnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pyszne mięsko i aromatyczne pesto to połączenie idealne! <3 Cudowna propozycja :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo Ci dziękuję za miłe słowa. Jako zdeklarowany mięsożerca- potwierdzam, że wyszło świetne :)

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. Nawet sam ten makaron to już może być super pyszny obiad! :)

      Usuń
  6. O matko! Ale mi narobiłaś smaka, prawie ośliniłam klawiaturę :D Zjadłabym cały gar! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, żebyś wiedziała jak żałowałam, że nie zrobiłam więcej... następnego dnia znowu gotowałam, bo rodzina się zakochała :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Administratorem danych jest Pichceniomania. Dane podane w formularzu kontaktowym i/lub wymagane do dodania komentarza zostaną wykorzystane wyłącznie w celu publikacji wpisanego zapytania/komentarza i udzielenia ewentualnej odpowiedzi.

Popularne posty z tego bloga

Orzeźwiający koktajl owocowy z ziołową niezpodzianką

Dodatek ziół innych niż mięta do słodkości długo wydawał mi się dość dziwaczny, do momentu aż spróbowałam. Zioła w deserach sprawdzają się genialnie, moim zdaniem zwłaszcza, gdy są one owocowe. Jeśli krzywicie się na myśl o połączeniu na przykład bazylii z truskawkami, to czas spróbować i zmienić zdanie. Ja miałam dokładnie takie samo podejście i cieszę się, że je zweryfikowałam. Dzisiaj propozycja pysznego, prostego koktajlu owocowego. Ugasi pragnienie, ale spokojnie można podać go także jako pyszny deser.

Burrito z wołowiną i guacamole

Ciudad Juárez to miasto na północy Meksyku, któremu zawdzięczamy tę potrawę. Kucharz, uliczny sprzedawca Juan, wymyślił owijanie jedzenia w placki- tortille, by dłużej było ciepłe i nie zsychało się. Przemieszczał się po mieście wykorzystując osła, i to był jego znak rozpoznawczy. Potrawa swoją nazwę wzięła więc od środka transportu, od osła, czyli po hiszpańsku burro. Oryginalne meksykańskie burritos są nieduże, zawierają niewielką ilość składników, na przykład mięso, fasolę z ryżem. Te, które zwykle jada się u nas są bardziej amerykańską wersją. Można powiedzieć, że potrawa zrobiła tam zawrotną karierę i doczekała się bardzo wielu wariacji. Moja wersja to hołd oddany klasyce, ale jednak zmodyfikowana. Zapraszam do lektury i wypróbowania.

Jakby ciacho, a jednak sałatka

Lubię takie lekkie mylenie zmysłów, kiedy oko widzi co innego, niż jest w rzeczywistości. Pokrojone na kawałki jakby ciasto, które w rzeczywistości jest sałatką- to jest to. Zaskakujące, a do tego pyszne- idealne na przyjęcie.