Przejdź do głównej zawartości

Jednogarnkowa pychota

Wszyscy kochamy "jednogarnkowce". Przede wszystkim dlatego, że zwykle są to dania dość proste w przygotowaniu. Po skończonym pichceniu nie czeka sterta garnków do zmywania, co też jest niewątpliwym plusem. Ja cenię potrawy przygotowywane w jednym naczyniu głównie za to, że absolutnie wszystkie składniki mogą oddać z siebie maksimum tego, co w nich dobre, tworząc bogaty i wielowymiarowy smak. No i za brak naczyń to zmywania też :) Spróbujcie mojej propozycji. Nieco warzyw, mięso z indyka, sporo przenikających się aromatów.
Składniki na 3 porcje:
  • 500 g mielonego mięsa z indyka
  • 2 łyżki bułki tartej
  • 2 łyżki oliwy z oliwek
  • 2-3 łyżki oleju do smażenia
  • duża cebula
  • 6 średnich ziemniaków (ok. 1,2 kg)
  • 500 g pieczarek
  • średnie, raczej kwaśne jabłko
  • zielona papryka
  • 500 ml passaty pomidorowej
  • przyprawy do mięsa: szczypta kminu rzymskiego, łyżeczka czosnku niedźwiedziego, płaska łyżeczka cząbru i tyleż samo oregano, czarny pieprz, sól
  • przyprawy do całości dania: łyżka majeranku, łyżka oregano, sól i pieprz
  • pół szklanki wody
  • natka pietruszki do podania

Na początek w pióra kroimy cebulę i podsmażamy ją na rozgrzanym oleju.
Następnie dodajemy ziemniaki pokrojone na przykład w takie nieco grubsze frytki.
Lekko solimy i podsmażamy kilka minut, mieszając dość często, by ziemniaki nie przywarły. Dolewamy wodę, przykrywamy i dusimy jakieś 10 minut.
Po tym czasie dodajemy pokrojone w plastry pieczarki.
Przykrywamy i dusimy dalej, od czasu do czasu mieszając. Dodajemy pokrojone w kostkę jabłko.
Do garnka trafia oczywiście pokrojone jabłuszko :)
Dalej dusimy pod przykryciem. W międzyczasie zajmujemy się mięsem. Dodajemy bułkę i przyprawy, idealnie jeśli utrzecie je wcześniej w moździerzu.

Wyrabiamy mięso na pulpety dodając oliwę z oliwek.
Z powstałej masy formujemy niewielkie kulki.
Bez jajka i nadmiaru bułki mięsko będzie sprężyste i mięciutkie. Gdy ziemniaki będą już miękkie, dodajemy passatę. Przyprawiamy majerankiem i oregano.
Gdy wszystko zacznie razem bulgotać- wkładamy pulpety.
Możecie na chwilę zwiększyć ogień, przykryć garnek, już po chwili mięso powinno się ściąć, co zagwarantuje, że pulpety się nie rozpadną. Zmniejszamy ogień i dusimy jakieś 15 minut. Dokładamy zieloną paprykę i dusimy wszystko jeszcze kolejne 10 minut.
Po tym czasie ziemniaki powinny być miękkie, może nawet zaczną się rozpadać, mięso będzie ugotowane (sprawdźcie to, gdyż czas gotowania zależy od wielkości kulek), a papryka pozostanie lekko chrupiąca. Całość próbujemy, doprawiamy pieprzem i ewentualnie solą. Podajemy z natką pietruszki.

Komentarze

  1. Bardzo lubię dania jednogarnkowe - pycha :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Takie potrawy to zdecydowanie dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. O tak! Smaczna i pożywna pychota! :) Palce lizać :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, i potwierdzam, ze było i smacznie i pożywnie :) Pozdrawiam

      Usuń
  4. O tak! jednogarnkowe dania są najlepsze i dość szybkie w przygotowaniu :) Świetny przepis :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Trzeba sobie ułatwiać życie prostymi przepisami, no i umilać tymi pysznymi! :)

      Usuń
  5. Uwielbiam jednogarnkowce, a jakie rowne sa te Twoje kuleczki. Pycha :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Z dodatkiem oliwy świetnie się te kuleczki formuje ;)

      Usuń

Prześlij komentarz

Administratorem danych jest Pichceniomania. Dane podane w formularzu kontaktowym i/lub wymagane do dodania komentarza zostaną wykorzystane wyłącznie w celu publikacji wpisanego zapytania/komentarza i udzielenia ewentualnej odpowiedzi.

Popularne posty z tego bloga

Makaron z cebulowym sosem czyli pasta alla genovese

Przepis króluje w Neapolu prawdopodobnie od 15-16 wieku. Jest kilka hipotez, co do jego powstania i pochodzenia nazwy. Skąd w Neapolu przepis o nazwie, która kojarzy się raczej z miastem położonym na północy Włoch? Jedna z teorii mówi o tym, że przepis faktycznie przywędrował wraz z kucharzami z Genui. Oba wspomniane miasta stanowiły 2 największe włoskie, współpracujące ze sobą porty. Możemy zatem wyobrazić sobie, że oba te miejsca miały na siebie nawzajem spory wpływ, także pod względem kultury kulinarnej. Inne źródła mówią, że przepis przywędrował nie z Genui a z Genewy, a jeszcze inne, że został stworzony przez kucharza, z krwi i kości neapolitańczyka, którego zwano "o Genoves". Tak czy siak, ten aromatyczny, swego rodzaju sos stał się jedną z najbardziej charakterystycznych potraw regionu Kampania i z całą pewnością każdy, kto odwiedza tę część Italii, powinien choć raz go spróbować. Jest to danie, które porównać można do naszego rosołu, czy bigosu. Wersji przepisu może

Piwoniowa konfitura

Im bardziej zagłębiam się w temat jadalnych kwiatków i innych, często nieco zapomnianych darów łąk i lasów, tym bardziej zadziwia mnie, ile roślin marnuje się w naszym najbliższym otoczeniu. No dobrze, może nie marnują się tak do końca, kwiaty w końcu zawsze cieszą oko. Gdy wpadam do wychuchanego i wypielęgnowanego ogrodu moich rodziców, to widzę jak oni drżą i obserwują pytająco- co też tym razem zagarnę do kuchni. Wszystkie moje próby zyskują finalnie aprobatę, także od czasu do czasu faktycznie coś podkradam. Dzisiaj padło na piwonie, które w tym roku kwitną wyjątkowo pięknie. Zrobiłam 2 słoiczki na próbę, a potem to już ile się dało... :)

Marmurkowe jajka z kminkiem

Kocham sytuacje kiedy kuchnia, tak przyjemnie mnie zaskakuje! Niepozorne danie, a urzekło mnie kompletnie. Podobno wywodzi się z regionu Śląska Opolskiego, no i tradycyjnie przygotowywane było na Wielkanoc. Uważam, że warto spróbować i wpisać na listę ciekawych dań, którymi można zaskoczyć gości. Kminek, który jest tutaj obok jajka bohaterem, lubię bardzo, ale jednak z umiarem. Ten przepis udowadnia, że umiar nie zawsze jest wskazany. Zaskakująco, smakuje nawet tym, którzy za kminkiem nie przepadają!