Przejdź do głównej zawartości

Wigilijny czerwony barszczyk z pieczonych buraków

Burak, czerwone bulwiaste złoto, niby niepozorny, a jakże inspirujący. Jest warzywem, które świetnie sprawdza się jako składnik wytrawnych dań, ale ciasto z jego wykorzystaniem jest niemniej pyszne. Bardzo zdrowe dla naszego serca i układu trawiennego. Burak stał się modnym warzywem, już dawno przestał być kojarzony wyłącznie z czerwonym barszczem. Jednak dzisiaj będzie o buraku właśnie w takim, świątecznym wydaniu.

Postny barszcz czerwony to dość spore wyzwanie. Niby prosta zupa z buraków, ale wydobycie i podkreślenie pożądanego smaku, wymaga konkretnych zabiegów. Przede wszystkim jest to jedno z tych dań, które, moim zdaniem, najlepiej smakuje na drugi dzień po ugotowaniu. Można łatwo przesadzić z przyprawami i zabić słodycz buraka. Moja wersja jest dość klasyczna jednak wymaga trochę zachodu, na przykład wcześniejszego upieczenia buraków, ale zaręczam, opłaca się!


Do przygotowania około 3 litrów barszczu potrzebujecie:
  • 10 buraków
  • 2 kwaśne jabłka
  • 6 marchewek
  • 4 pietruszki
  • pora
  • selera
  • cebuli
  • 3 ząbków czosnku
A to wszystko w średnim rozmiarze :)

Naszykujcie również
  • garść suszonych grzybów
  • 5 liści laurowych
  • 5 ziaren ziela angielskiego
  • dwie łyżeczki majeranku
  • łyżeczkę lubczyku
  • pieprz i sól
  • wodę
  • 2-3 łyżki octu jabłkowego lub soku z cytryny
  • folię aluminiową
Grzyby moczcie przez około pół godziny, następnie odcedźcie, zalejcie niewielką ilością wody i ugotujcie, 30-45 minut powinno w zupełności wystarczyć. W czasie gotowania uzupełniajcie ilość wody jeśli to konieczne.
Nie wylewajcie grzybowego bulionu! Buraki umyjcie, najlepiej przy pomocy szorstkiej strony gąbki lub szczoteczki, obetnijcie długi korzonek.
Każdego buraka osobno owińcie folią aluminiową.
Pieczcie je w piekarniku w 160 stopniach przez 1,5 h, po tym czasie wyłączcie piekarnik, ale buraki zostawcie w środku. Około pół godziny później wyjmijcie buraki z piekarnika, jeśli nie są zbyt gorące- wyjmijcie je z folii i przy pomocy nożyka zdejmijcie skórkę. Usuniecie ją z łatwością.
W momencie wyłączenia piekarnika nastawcie warzywny bulion. Do około 4-5 litrów wody powinny trafić wszystkie warzywa, cebula lekko przypalona jak do rosołu, dwa ząbki czosnku, ziele angielskie, liście laurowe i pół łyżeczki soli.

Całość gotujcie aż warzywa zmiękną. Pozostawcie w garnku wyłącznie czysty bulion i dołóżcie do niego pokrojone buraki, jabłka pokrojone w ćwiartki, ze skórą z wykrojonymi gniazdami nasiennymi oraz grzyby.



W razie konieczności dolejcie nieco wody, tak, aby sięgała kilka centymetrów powyżej warzyw. Wlejcie także nieco grzybowego wywaru, ale nie wszystko od razu, lepiej móc dolać potem niż od razu zdominować czerwony barszcz grzybowym smakiem. W końcu to burak ma grać pierwsze skrzypce. Gotujcie to wszystko na niewielkim ogniu przez około 10 minut, dolejcie ocet i gotujcie następne 10 minut. Na koniec dodajcie zioła, pieprz i sól, najlepiej lekko utarte.
Po 2 minutach zdejmijcie z palnika. Przykryjcie barszcz, pozwólcie mu przestygnąć i odstawcie na noc w chłodne miejsce. Następnego dnia przecedźcie barszcz, podgrzejcie go i ewentualnie doprawcie do smaku.


Ten barszczyk wydobywa zdecydowaną słodycz buraków, lekko przełamaną specyficznym smakiem pieczonych warzyw, ma obłędnie głęboki kolor. Jeśli wolicie bardziej kwaśną wersję, możecie dolać dobrej jakości zakwasu buraczanego. Ja jednak polecam tę słodko-ostrą wersję. Jeśli lubicie orientalne smaki to możecie doprawić barszczyk imbirem i cynamonem.

Tradycyjnie najlepiej podawać z uszkami z grzybowym farszem. Niebawem do kompletu opublikuję sprawdzony przepis także i na nie :)

Komentarze

  1. Oj Kochana wcale nie taki tradycyjny sposób na barszczyk, u mnie to gotowanie barszczu jest sposobem na "łapu-capu" bez większych ceregieli. Przy święcie postaram się by był inny i wypróbuje Twój przepis, trochę pracochłonny ale już ja dam radę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zwykle też gotuję barszczyk w nieco inny sposób. Ten zakłada jego wyjątkowość ze względu na okazję ;)

      Usuń

Prześlij komentarz

Administratorem danych jest Pichceniomania. Dane podane w formularzu kontaktowym i/lub wymagane do dodania komentarza zostaną wykorzystane wyłącznie w celu publikacji wpisanego zapytania/komentarza i udzielenia ewentualnej odpowiedzi.

Popularne posty z tego bloga

Najprostszy na świecie sok malinowy

Jestem szczęśliwą posiadaczką starej odmiany malin, które rodzą właściwie od czerwca do pierwszych mrozów. Bałam się, że zimna wiosna pozbawi mnie w tym roku dobrodziejstwa tych owoców, ale nie. Było ich całkiem sporo i cały czas czerwienią się na krzakach. Cała rodzinka pojadła więc malin, powstało z nimi kilka smakowitych deserów no i oczywiście sok. Jego prozdrowotne działanie znamy od wieków. Chyba każdy wie, że gorąca herbata z sokiem z tych owoców to pierwsza pomoc w gorączce, rozgrzewa i wspomaga odporność.

Sok z owoców czarnego bzu- na zdrowie!

Soki najlepiej powstają warzone w sokowniku. Jednak nie każdy posiada takowy w domu, a ponad to, dla niewielkiej ilości owoców po prostu nie opłaca się go uruchamiać. Dlatego czasami warto przygotować sok w bardziej tradycyjny sposób. Żeby zachować jak najwięcej składników odżywczych i witamin, oczywiście najlepiej byłoby nie poddawać owoców obróbce termicznej, jednak w przypadku czarnego bzu jest to konieczne. W ten sposób pozbywamy się toksycznej sambunigryny, która doprowadzić może do zatrucia. Odpowiednio przygotowany sok z czarnego bzu ma bardzo korzystny wpływ na nasze zdrowie. Dla tych cennych prozdrowotnych właściwości i dla smaku- warto sobie go przygotować i sięgać po niego choćby w przypadku przeziębienia, czy bólu. Działa bowiem przeciwgorączkowo, przeciwbólowo i przeciwzapalnie, wspomaga zwalczanie męczącego kaszlu.

Lasagne z białym sosem

Lasagne to nic innego jak dość spore płaty makaronu, które służą do przygotowania jednej z bardziej popularnych włoskich potraw- makaronu przekładanego różnymi dodatkami i z różnego rodzaju sosami. Są różne techniki przygotowania tego dania. Niektórzy gotują makaron zanim trafi do zapiekania w piekarniku. Ja jednak nigdy tego nie robię i zawsze wychodzi świetnie. Jaki jest sekret? Żaden sekret, makaron jak to makaron, po prostu musi piec się w towarzystwie sporej ilości płynu, sosu by odpowiednio zmięknąć. Wypróbujcie, jest pycha.