Przejdź do głównej zawartości

Sprawdzony przepis na domową meksykańską tortillę

Oczywiście najprościej i najszybciej jest po prostu kupić gotowe placki. Oczywiście. Ja jednak nie lubię iść na łatwiznę, zwłaszcza jeśli przygotowanie okazuje się wcale nie być skomplikowane. Uwierzcie, że niewiele zachodu wymaga przygotowanie smaczniejszych i zapewne bardziej zdrowych tortilli od tych, które możecie znaleźć w sklepie.






Potrzebne składniki na 12 placków o średnicy około 22-24 cm to:
  • 340 g mąki pszennej (550)
  • 340 g mąki krupczatki
  • 7 łyżek oleju
  • płaska łyżeczka soli
  • 360 ml wrzącej wody
Oba gatunki mąki mieszamy w misce razem z solą.
Dolewamy olej.
Następnie wlewamy wrzątek i lekko mieszamy.
Przesypujemy wszystko na stolnicę i zagniatamy ciasto. Dzięki wrzątkowi i oliwie jest to bardzo proste, już po chwili otrzymamy sprężyste, gładkie ciasto. Przykrywamy ściereczką i odstawiamy, by przestygło. Dzielimy nożem na 12 porcji.
Z każdej porcji formujemy kulkę i rozwałkowujemy na dość cienkie, wręcz lekko prześwitujące placki. Skład ciasta sprawia, że nie przykleja się do stolnicy. Czysta i prosta robota :)
Placki nie muszą być idealnie okrągłe, ale jeśli chcecie, możecie je przyciąć przykładając na wzór choćby odwrócony do góry dnem talerz. Patelnię z nieprzywierającą powłoką, może być specjalna do smażenie naleśników, dobrze rozgrzewamy. Na średnim palniku i średnim ogniu na suchej patelni smażymy placki. Po około 15 sekundach placek powinien już swobodnie przesuwać się po patelni i być bledziutki, wtedy go przekręcamy. 20-30 sekund po drugiej stronie- powinny pojawić się tu i ówdzie leciutko brązowe plamki. Następnie jeszcze chwila na tej pierwszej strony.
Za bardzo wysmażone placki będą łamliwe, dlatego jeśli planujecie tortille zwijać, a jest to wysoce prawdopodobne ;), to pilnujcie czasu smażenia. Gotowe placki układajcie jeden na drugim i przykryjcie ściereczką, by dodatkowo nie wyschły. Możecie też owinąć folią, lub po prostu włożyć do garnka i przykryć- chodzi o zachowanie maksymalnej możliwej wilgoci.

Wychodzą zawsze, świetnie się zwijają, łatwo je przypiec i sprawić, by były chrupiące, nieprzypieczona część natomiast będzie mięciutka, a nie gumowa, jak to często bywa w przypadku placków kupionych w sklepie. Polecam przygotować ilość w sam raz do użycia, jeśli chcecie je przechować to niezbyt długo, w chłodnym miejscu i koniecznie zabezpieczone przez wyschnięciem.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Sok z owoców czarnego bzu- na zdrowie!

Soki najlepiej powstają warzone w sokowniku. Jednak nie każdy posiada takowy w domu, a ponad to, dla niewielkiej ilości owoców po prostu nie opłaca się go uruchamiać. Dlatego czasami warto przygotować sok w bardziej tradycyjny sposób. Żeby zachować jak najwięcej składników odżywczych i witamin, oczywiście najlepiej byłoby nie poddawać owoców obróbce termicznej, jednak w przypadku czarnego bzu jest to konieczne. W ten sposób pozbywamy się toksycznej sambunigryny, która doprowadzić może do zatrucia. Odpowiednio przygotowany sok z czarnego bzu ma bardzo korzystny wpływ na nasze zdrowie. Dla tych cennych prozdrowotnych właściwości i dla smaku- warto sobie go przygotować i sięgać po niego choćby w przypadku przeziębienia, czy bólu. Działa bowiem przeciwgorączkowo, przeciwbólowo i przeciwzapalnie, wspomaga zwalczanie męczącego kaszlu.

Najprostszy na świecie sok malinowy

Jestem szczęśliwą posiadaczką starej odmiany malin, które rodzą właściwie od czerwca do pierwszych mrozów. Bałam się, że zimna wiosna pozbawi mnie w tym roku dobrodziejstwa tych owoców, ale nie. Było ich całkiem sporo i cały czas czerwienią się na krzakach. Cała rodzinka pojadła więc malin, powstało z nimi kilka smakowitych deserów no i oczywiście sok. Jego prozdrowotne działanie znamy od wieków. Chyba każdy wie, że gorąca herbata z sokiem z tych owoców to pierwsza pomoc w gorączce, rozgrzewa i wspomaga odporność.

Piekielne ogóreczki

Pogoda dopisuje, warzywniak pęka w szwach. Przyszła pora na przetwory. Zaczynamy od ogórków. Pierwszy raz zrobiłam takie w poprzednim sezonie i bardzo żałuję, że nie wcześniej. Zawojowały tę część mojej rodziny, która przepada za ostrymi, wyrazistymi smakami, ale nie tylko. Ogórki zdarzają się być gorzkie i nie jesteśmy w stanie tego przewidzieć. Wszystko zależy od tego, w jakich warunkach dojrzewają. Jeśli takie się Wam trafią, pamiętajcie o tym, by nie obierać ich od strony łodygi, czyli tej ciemniejszej, w przeciwnym razie rozprowadzicie po cały ogórku kukurbitacyny, które odpowiedzialne są za ten nieprzyjemny smak. Można także odciąć około 1 cm z ciemniejszej strony, albo obierać ogórki pod cienkim strumieniem wody, który pomoże spłukać niechcianą substancję.