Przejdź do głównej zawartości

Słodko-ostra kasza gryczana

Kasza, to jadalne nasiona zbóż, pozbawione łusek, często lekko rozdrobnione. Przez wieki uważana za pokarm biedoty, jest wspaniałym źródłem białka, błonnika, witamin, makro- i mikroelementów. Gdy zamierzam wykorzystać kaszę jako dodatek do obiadu, zawsze gotuję jej nieco więcej. Potem robię z nadwyżki sałatkę, albo inne szybkie danie. Dzisiaj właśnie jedno z nich. Ekspresowe w przygotowaniu i pyszne. 

Potrzebne składniki na 2 porcje:
  • 200 g kaszy gryczanej
  • 100 g sera, który dobrze się roztapia, ja użyłam twardej "mozzarelli" z ziołami
  • pół czerwonej papryki
  • podobna ilość ostrych ogórków, na które przepis znajdziecie tutaj ewentualnie zwykłych konserwowych
  • 8 marynowanych kaparów
Kaszę gotujemy na sypko.
Ser kroimy w niezbyt duże kawałki. Wrzucamy na rozgrzaną patelnię i na wolnym ogniu rozpuszczamy.
W międzyczasie kroimy ogórki, paprykę, rozdrabniamy kapary.
Gdy ser się rozpuści dodajemy kaszę.
Następnie dokładamy warzywa. Wszystko dokładnie mieszamy i smażymy jeszcze około 5 minut, aby smaki się połączyły. Nie użyłam żadnych dodatkowych przypraw. Ogórki i kapary dodały słoności i ostrości, a to wszystko zostało zrównoważone przez słodycz papryki i sera z odrobiną ziół. Smacznego!

Komentarze

  1. Taka kasza na pewno smakuje świetnie :) bardzo chętnie skosztuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przejęła smaki dodatków, bardzo fajnie się wszystko skomponowało :)

      Usuń
  2. Uwielbiam kasze, a danie bardzo kuszące :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, często wykorzystuję kaszę w podobny sposób. Polecam.

      Usuń

Prześlij komentarz

Administratorem danych jest Pichceniomania. Dane podane w formularzu kontaktowym i/lub wymagane do dodania komentarza zostaną wykorzystane wyłącznie w celu publikacji wpisanego zapytania/komentarza i udzielenia ewentualnej odpowiedzi.

Popularne posty z tego bloga

Makaron z cebulowym sosem czyli pasta alla genovese

Przepis króluje w Neapolu prawdopodobnie od 15-16 wieku. Jest kilka hipotez, co do jego powstania i pochodzenia nazwy. Skąd w Neapolu przepis o nazwie, która kojarzy się raczej z miastem położonym na północy Włoch? Jedna z teorii mówi o tym, że przepis faktycznie przywędrował wraz z kucharzami z Genui. Oba wspomniane miasta stanowiły 2 największe włoskie, współpracujące ze sobą porty. Możemy zatem wyobrazić sobie, że oba te miejsca miały na siebie nawzajem spory wpływ, także pod względem kultury kulinarnej. Inne źródła mówią, że przepis przywędrował nie z Genui a z Genewy, a jeszcze inne, że został stworzony przez kucharza, z krwi i kości neapolitańczyka, którego zwano "o Genoves". Tak czy siak, ten aromatyczny, swego rodzaju sos stał się jedną z najbardziej charakterystycznych potraw regionu Kampania i z całą pewnością każdy, kto odwiedza tę część Italii, powinien choć raz go spróbować. Jest to danie, które porównać można do naszego rosołu, czy bigosu. Wersji przepisu może

Piwoniowa konfitura

Im bardziej zagłębiam się w temat jadalnych kwiatków i innych, często nieco zapomnianych darów łąk i lasów, tym bardziej zadziwia mnie, ile roślin marnuje się w naszym najbliższym otoczeniu. No dobrze, może nie marnują się tak do końca, kwiaty w końcu zawsze cieszą oko. Gdy wpadam do wychuchanego i wypielęgnowanego ogrodu moich rodziców, to widzę jak oni drżą i obserwują pytająco- co też tym razem zagarnę do kuchni. Wszystkie moje próby zyskują finalnie aprobatę, także od czasu do czasu faktycznie coś podkradam. Dzisiaj padło na piwonie, które w tym roku kwitną wyjątkowo pięknie. Zrobiłam 2 słoiczki na próbę, a potem to już ile się dało... :)

Marmurkowe jajka z kminkiem

Kocham sytuacje kiedy kuchnia, tak przyjemnie mnie zaskakuje! Niepozorne danie, a urzekło mnie kompletnie. Podobno wywodzi się z regionu Śląska Opolskiego, no i tradycyjnie przygotowywane było na Wielkanoc. Uważam, że warto spróbować i wpisać na listę ciekawych dań, którymi można zaskoczyć gości. Kminek, który jest tutaj obok jajka bohaterem, lubię bardzo, ale jednak z umiarem. Ten przepis udowadnia, że umiar nie zawsze jest wskazany. Zaskakująco, smakuje nawet tym, którzy za kminkiem nie przepadają!