Przejdź do głównej zawartości

Zawijaki

Ciasto francuskie nie jest najprostsze w przygotowaniu, dlatego zwykle ułatwiam sobie życie i kupuję już gotowe. Lubię mieć je w zamrażarce czy lodówce. Z tego ciasta szybko wyczarować można czy to słone przekąski, czy słodkie ciasteczka. Idealne na wypadek niespodziewanych gości, na przykład. Dzisiaj proponuję słone, pyszne zawijaki na przegryzkę. Ostrzegam- przygotujcie ich więcej, bo znikną w mgnieniu oka :)


Na jedno ciasto francuskie, około 350 g, przygotujcie następujące składniki:

na pastę:

  • garść orzeszków piniowych, mogą ewentualnie być też ziemne, nie solone
  • około 20 liści bazylii
  • 1/3 pęczka natki pietruszki
  • 10 kaparów z zalewy
  • dwie łyżki startego parmezanu
  • 1/3 szklanki dobrej oliwy z oliwek
  • pieprz
a wraz z pesto zwijać będziemy:
  • niedużą cukinię
  • szynkę parmeńską, okolo 100 g
  • wędlinę typu kindziuk/skilandis, 150 g
  • parmezan
  • ulubiony żółty ser
  • kilka zielonych oliwek
Najpierw przygotowuję ziołowo - kaparową pastę- po prostu miksuję wszystkie składniki ze sobą. Jak zapewne zauważyliście, nie dodaję soli, kapary i ser są bowiem wystarczająco słone. Oczywiście, jeśli chcecie ułatwić sobie sprawę, możecie użyć gotowego pesto, które jest dostępne już praktycznie w każdym sklepie. Polecam jednak, tak czy siak, dodać do niego kapary, bardzo dobrze wpisują się w smak tego dania.

Ciasto rozwijam i dzielę w poprzek na 3, maksymalnie 4 równe części. Obieraczką do warzyw tnę cukinię na cienkie plasterki, przy jej pomocy tnę parmezan na wiórki, nie za grube kawałki. Żółty ser kroję w plastry, podobnie jak i oliwki. Na ciasto, mniej więcej na 1/3 jego szerokości, warstwowo wykładam składniki. Kolejność dowolna, najpierw na przykład plaster cukinii, który smaruję przygotowaną wcześniej pastą. Następnie kładę szynkę parmeńska, kilka kawałków parmezanu. Ponownie plaster cukinii, ser, plastry kindziuka i oliwki. Wszystko ostrożnie zwijam, tak ściśle jak tylko się da. Nie przejmujcie się jednak jeśli zawiniątka nie wyjdą zbyt zwięzłe, ciasto podczas pieczenia i tak zwiększa swoją objętość, na pewno się nie rozpadną. Tak zwinięte ruloniki kroję na mniejsze 4-5 centymetrowe kawałki. Układam na papierze do pieczenia, smaruję wierzch rozmąconym jajkiem. Piekę w 200 stopniach przez około 20 minut- do momentu zrumienienia się ciasta. Są świetne na ciepło, ale na zimno smakują równie dobrze. Smacznego!




Komentarze

  1. Brzmi i wygląda bardzo smakowicie, muszę wypróbować ten przepis :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie, są naprawdę pyszne, chrupiące, ale i lekko wilgotne :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Administratorem danych jest Pichceniomania. Dane podane w formularzu kontaktowym i/lub wymagane do dodania komentarza zostaną wykorzystane wyłącznie w celu publikacji wpisanego zapytania/komentarza i udzielenia ewentualnej odpowiedzi.

Popularne posty z tego bloga

Makaron z cebulowym sosem czyli pasta alla genovese

Przepis króluje w Neapolu prawdopodobnie od 15-16 wieku. Jest kilka hipotez, co do jego powstania i pochodzenia nazwy. Skąd w Neapolu przepis o nazwie, która kojarzy się raczej z miastem położonym na północy Włoch? Jedna z teorii mówi o tym, że przepis faktycznie przywędrował wraz z kucharzami z Genui. Oba wspomniane miasta stanowiły 2 największe włoskie, współpracujące ze sobą porty. Możemy zatem wyobrazić sobie, że oba te miejsca miały na siebie nawzajem spory wpływ, także pod względem kultury kulinarnej. Inne źródła mówią, że przepis przywędrował nie z Genui a z Genewy, a jeszcze inne, że został stworzony przez kucharza, z krwi i kości neapolitańczyka, którego zwano "o Genoves". Tak czy siak, ten aromatyczny, swego rodzaju sos stał się jedną z najbardziej charakterystycznych potraw regionu Kampania i z całą pewnością każdy, kto odwiedza tę część Italii, powinien choć raz go spróbować. Jest to danie, które porównać można do naszego rosołu, czy bigosu. Wersji przepisu może

Piwoniowa konfitura

Im bardziej zagłębiam się w temat jadalnych kwiatków i innych, często nieco zapomnianych darów łąk i lasów, tym bardziej zadziwia mnie, ile roślin marnuje się w naszym najbliższym otoczeniu. No dobrze, może nie marnują się tak do końca, kwiaty w końcu zawsze cieszą oko. Gdy wpadam do wychuchanego i wypielęgnowanego ogrodu moich rodziców, to widzę jak oni drżą i obserwują pytająco- co też tym razem zagarnę do kuchni. Wszystkie moje próby zyskują finalnie aprobatę, także od czasu do czasu faktycznie coś podkradam. Dzisiaj padło na piwonie, które w tym roku kwitną wyjątkowo pięknie. Zrobiłam 2 słoiczki na próbę, a potem to już ile się dało... :)

Marmurkowe jajka z kminkiem

Kocham sytuacje kiedy kuchnia, tak przyjemnie mnie zaskakuje! Niepozorne danie, a urzekło mnie kompletnie. Podobno wywodzi się z regionu Śląska Opolskiego, no i tradycyjnie przygotowywane było na Wielkanoc. Uważam, że warto spróbować i wpisać na listę ciekawych dań, którymi można zaskoczyć gości. Kminek, który jest tutaj obok jajka bohaterem, lubię bardzo, ale jednak z umiarem. Ten przepis udowadnia, że umiar nie zawsze jest wskazany. Zaskakująco, smakuje nawet tym, którzy za kminkiem nie przepadają!