Przejdź do głównej zawartości

Smażony makaron czyli frittata z makaronem

Danie, które często przygotowuję na zasadzie wykorzystania resztek, gdyż nienawidzę wyrzucać jedzenia i robię to wyłącznie, gdy jest to konieczne. Makaron, kasza, ryż, mięso, tak naprawdę cokolwiek zostanie nam po posiłku, zatopione w jajka, z ulubionymi dodatkami, może stworzyć coś naprawdę niezwykłego. Tym razem jednak, przygotowywałam frittatę z premedytacją, bardzo lubię to danie bo jest pyszne i pożywne. Świetnie smakuje na ciepło, ale i na zimno. Wiem, że makaron można przygotować na milion sposobów, ale ten jest ciekawy, spróbujcie, warto.



Danie przygotowywałam na patelni o średnicy 24 cm. Potrzebujecie następujących składników
  • 400 g makaronu, na przykład typu spaghetti
  • 6 jajek
  • 60 g startego parmezanu (lub innego sera)
  • około 100 g boczku i 100 g szynki
  • olej
  • sól, pieprz
Makaron gotujemy al'dente w lekko osolonej wodzie. Jajka rozmącamy, mieszamy z parmezanem i pieprzem. Soli już nie dodawałam, gdyż ser jest dość słony.
Jajeczną miksturę mieszamy z makaronem.
Szynkę i boczek kroimy w kostkę.
Rozgrzewamy na patelni kilka łyżek oleju i wykładamy nań połowę makaronu.
Na to wykładamy pokrojoną wędlinę.
Następnie resztę makaronu.
Smażymy na niewielkim ogniu przez około 10-15 minut, aż makaron się zrumieni, wtedy przekładamy na drugą stronę. Najlepiej jeśli zsuniecie frittatę usmażoną stroną na pokrywkę.
W tym czasie wlejcie na patelnie nieco oleju rozgrzejcie i wyłóżcie z powrotem makaron, oczywiście tą, jeszcze nie usmażoną stroną do spodu. Smażymy około 7-10 minut.
Przed podaniem odstawcie danie na jakieś 10 minut, leciutko przestygnie i będzie bardziej zwarte, dzięki czemu łatwiej je pokroicie.



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Szpinakowa wyżerka, sałatka z musztardowym charakterem

Lato niesie ze sobą wiele przyjemności. Słońce, ciepełko, owoce, warzywka- wszystko co kocham. Jednak czasem upalne dni odbierają mi jedno- ochotę do wielogodzinnego sterczenia przy kuchence. Zaskakujące, ale jednak ;) Wtedy najchętniej zrywam coś na polu, wygrzebuję jakieś zapasy z lodówki, czy spiżarni i komponuję sałatkę. Trochę tego, szczypta tamtego- taka sałatka "nawinie". Jeśli jeszcze w lodówce czeka mój ulubiony sałatkowy sosik- to niczego więcej do szczęścia nie potrzebuję .

Makaron z cebulowym sosem czyli pasta alla genovese

Przepis króluje w Neapolu prawdopodobnie od 15-16 wieku. Jest kilka hipotez, co do jego powstania i pochodzenia nazwy. Skąd w Neapolu przepis o nazwie, która kojarzy się raczej z miastem położonym na północy Włoch? Jedna z teorii mówi o tym, że przepis faktycznie przywędrował wraz z kucharzami z Genui. Oba wspomniane miasta stanowiły 2 największe włoskie, współpracujące ze sobą porty. Możemy zatem wyobrazić sobie, że oba te miejsca miały na siebie nawzajem spory wpływ, także pod względem kultury kulinarnej. Inne źródła mówią, że przepis przywędrował nie z Genui a z Genewy, a jeszcze inne, że został stworzony przez kucharza, z krwi i kości neapolitańczyka, którego zwano "o Genoves". Tak czy siak, ten aromatyczny, swego rodzaju sos stał się jedną z najbardziej charakterystycznych potraw regionu Kampania i z całą pewnością każdy, kto odwiedza tę część Italii, powinien choć raz go spróbować. Jest to danie, które porównać można do naszego rosołu, czy bigosu. Wersji przepisu może...

Ruska pizza

To danie nie ma nic wspólnego z kuchnią rosyjską/ruską, z pizzą- może tylko kształt. Taką nazwę dostało lata temu, kiedy chciało się zjeść coś dobrego, innego, a niekoniecznie można było pozwolić sobie na wyprawę do pizzerii i trzeba było nieco oszukać. Gdy snuję się po kuchni myśląc: "zjadłabym coś dobrego", to ten placek często przychodzi mi do głowy w pierwszej kolejności. Tak naprawdę można zaszaleć i stworzyć kompozycję dowolnych, ulubionych dodatków. Przygotowanie trwa znacznie krócej niż przygotowanie domowej pizzy, może komuś przypadnie do gustu.