Przejdź do głównej zawartości

Nieogórkowe ogórki


Ogórki zrobiłam już ponad miesiąc temu. Nigdy wcześniej ich jednak nie przygotowywałam, więc czekałam z podzieleniem się z Wami przepisem do momentu otworzenia pierwszego słoika. Dziś właśnie nastał ten dzień.
Wrażenia? Dobrze, że spróbowałam teraz, póki jeszcze mam szansę dorobić kilka słoików. Ogórki wyszły chrupiące, lekko pikantne, delikatnie octowe a nade wszystko pomidorowe. Dziwne? Nie, pyszne! Zimową porą będą świetne jako przystawka lub na kanapkę.
W głowie mam już kilka przepisów z ich wykorzystaniem, ot chociażby na sałatkę z nimi w roli głównej. Ale o tym kiedy indziej. Jak zrobię i wypróbuję- to opiszę, możecie być pewni ;)
Przepis na ogórki jest prosty, spróbujcie, polecam!

Przygotujcie następujące składniki:

  • 4 kg ogórków
  • szklankę oleju
  • 1/2 szklanki octu
  • 1/2 szklanki wody
  • 6 dużych cebul pokrojonych w pióra
  • dwie czubate łyżki soli
  • szklankę cukru
  • dwie łyżki ulubionych ziół, ja wybrałam miks bazylii, cząbru i lubczyku z odrobiną szałwii
  • 2 małe słoiczki pysznego, polskiego przecieru pomidorowego
Ogórki obrałam i pokroiłam w słupki, dodałam pokrojoną cebulę. Pozostałe składniki wymieszałam i delikatnie podgrzałam, tylko tyle, by wszystko dobrze się ze sobą połączyło. Lekko ciepła zalewa trafiła do ogórków. Po upływie 4h przełożyłam je do wyparzonych wcześniej słoików i na koniec zalałam zalewą, w której się moczyły. Pasteryzowałam gotując przez 20 minut od momentu zagotowania się wody.

Komentarze

Prześlij komentarz

Administratorem danych jest Pichceniomania. Dane podane w formularzu kontaktowym i/lub wymagane do dodania komentarza zostaną wykorzystane wyłącznie w celu publikacji wpisanego zapytania/komentarza i udzielenia ewentualnej odpowiedzi.

Popularne posty z tego bloga

Szpinakowa wyżerka, sałatka z musztardowym charakterem

Lato niesie ze sobą wiele przyjemności. Słońce, ciepełko, owoce, warzywka- wszystko co kocham. Jednak czasem upalne dni odbierają mi jedno- ochotę do wielogodzinnego sterczenia przy kuchence. Zaskakujące, ale jednak ;) Wtedy najchętniej zrywam coś na polu, wygrzebuję jakieś zapasy z lodówki, czy spiżarni i komponuję sałatkę. Trochę tego, szczypta tamtego- taka sałatka "nawinie". Jeśli jeszcze w lodówce czeka mój ulubiony sałatkowy sosik- to niczego więcej do szczęścia nie potrzebuję .

Makaron z cebulowym sosem czyli pasta alla genovese

Przepis króluje w Neapolu prawdopodobnie od 15-16 wieku. Jest kilka hipotez, co do jego powstania i pochodzenia nazwy. Skąd w Neapolu przepis o nazwie, która kojarzy się raczej z miastem położonym na północy Włoch? Jedna z teorii mówi o tym, że przepis faktycznie przywędrował wraz z kucharzami z Genui. Oba wspomniane miasta stanowiły 2 największe włoskie, współpracujące ze sobą porty. Możemy zatem wyobrazić sobie, że oba te miejsca miały na siebie nawzajem spory wpływ, także pod względem kultury kulinarnej. Inne źródła mówią, że przepis przywędrował nie z Genui a z Genewy, a jeszcze inne, że został stworzony przez kucharza, z krwi i kości neapolitańczyka, którego zwano "o Genoves". Tak czy siak, ten aromatyczny, swego rodzaju sos stał się jedną z najbardziej charakterystycznych potraw regionu Kampania i z całą pewnością każdy, kto odwiedza tę część Italii, powinien choć raz go spróbować. Jest to danie, które porównać można do naszego rosołu, czy bigosu. Wersji przepisu może...

Ruska pizza

To danie nie ma nic wspólnego z kuchnią rosyjską/ruską, z pizzą- może tylko kształt. Taką nazwę dostało lata temu, kiedy chciało się zjeść coś dobrego, innego, a niekoniecznie można było pozwolić sobie na wyprawę do pizzerii i trzeba było nieco oszukać. Gdy snuję się po kuchni myśląc: "zjadłabym coś dobrego", to ten placek często przychodzi mi do głowy w pierwszej kolejności. Tak naprawdę można zaszaleć i stworzyć kompozycję dowolnych, ulubionych dodatków. Przygotowanie trwa znacznie krócej niż przygotowanie domowej pizzy, może komuś przypadnie do gustu.