Dzisiaj smakowita tradycja, która, nie wiem jakim cudem, nigdy wcześniej nie zagościła na moim stole. Jestem tym faktem oburzona i sama udzieliłam sobie reprymendy. Zakochałam się w tych kluseczkach, zarówno takich ot, prosto z wody, jak i z dodatkami. Smakują podobnie do ciasta, które na pewno znacie z, jednak bardziej popularnych, pyz. Jest to danie wywodzące się z Wielkopolski i chyba tam najbardziej popularne. Serwowane najczęściej z zasmażaną kapustą lub białym serem. Ja dzisiaj prezentuję ten drugi przepis. I wiecie co? Pal sześć dietę, szare kluski były na obiad wczoraj... będą i dzisiaj! :)
Składniki na 4 porcje:
Składniki na 4 porcje:
- 1,5 kg ziemniaków
- jajko
- szklanka mąki
- sól
- woda
- średnia cebulka
- ok 200 g boczku, kiełbasy lub słoniny, a najlepiej wszystkiego po trochu
- 150-200 g twarogu
Ziemniaki obieramy myjemy, ścieramy na tarce, tak jak na klasyczne placki ziemniaczane, ręcznie lub przy pomocy robota.
Odsączamy z wody, najlepiej przez ściereczkę/gazę, zachowując jednak odciśnięty płyn.
Gdy płyn się odstoi odlewamy wodę. Na dnie zostanie skrobia, którą dokładamy do ziemniaków.
Wpijamy jajko.
Dodajemy mąkę i mniej więcej czubatą łyżeczkę soli. Wszystko mieszamy.
Proporcje powyższych składników zależą oczywiście choćby od stopnia odsączenia płynu z ziemniaków. Ciasto powinno być dość zwarte, gęstsze niż na placki ziemniaczane. Proponuję wstępnie przygotować ciasto, nie sypać zbyt wiele mąki, zagotować wodę, lekko ją osolić i spróbować ugotować jednego kluska. Jeśli się nie rozpadnie, to śmiało możemy gotować resztę. Jeśli rozpłynie się w wodzie- dosypujemy więcej mąki do ciasta. Kluski formujemy łyżką i wkładamy do wody zanurzając łyżkę we wrzątku.
Wyciągamy z wrzątku i formujemy następnego kluska. Pilnujemy żeby w wodzie nie wylądowało ich za dużo na raz, mogłyby się bowiem posklejać. Od momentu zagotowania gotujemy 3-5 minut, w zależności od wielkości klusków.
Gdy kluski się gotują kroimy w kostkę składniki na omastę. Na początek na patelnię wrzucamy słoninę, a gdy wytopi się z niej tłuszcz- dorzucamy inne składniki, na koniec cebulkę.
Kluski polewamy powstałą okrasą i dodajemy pokruszony biały ser. Smacznego!
Odsączamy z wody, najlepiej przez ściereczkę/gazę, zachowując jednak odciśnięty płyn.
Gdy płyn się odstoi odlewamy wodę. Na dnie zostanie skrobia, którą dokładamy do ziemniaków.
Wpijamy jajko.
Dodajemy mąkę i mniej więcej czubatą łyżeczkę soli. Wszystko mieszamy.
Proporcje powyższych składników zależą oczywiście choćby od stopnia odsączenia płynu z ziemniaków. Ciasto powinno być dość zwarte, gęstsze niż na placki ziemniaczane. Proponuję wstępnie przygotować ciasto, nie sypać zbyt wiele mąki, zagotować wodę, lekko ją osolić i spróbować ugotować jednego kluska. Jeśli się nie rozpadnie, to śmiało możemy gotować resztę. Jeśli rozpłynie się w wodzie- dosypujemy więcej mąki do ciasta. Kluski formujemy łyżką i wkładamy do wody zanurzając łyżkę we wrzątku.
Wyciągamy z wrzątku i formujemy następnego kluska. Pilnujemy żeby w wodzie nie wylądowało ich za dużo na raz, mogłyby się bowiem posklejać. Od momentu zagotowania gotujemy 3-5 minut, w zależności od wielkości klusków.
Wyławiamy łyżką cedzakową. Gotujemy następną porcję.
Kluski polewamy powstałą okrasą i dodajemy pokruszony biały ser. Smacznego!
Te kluseczki ala knedelki to super alternatywa na bardziej pracochłonne knedle :)
OdpowiedzUsuńprzetestuję w weekend ^^
Mam nadzieję, że wyszły pyszne tak jak i mi :)
UsuńWyglądają cudownie te kluseczki, chętnie bym zjadła :)
OdpowiedzUsuńJa jestem ogólnie makaronowa i kluskowa... te smakują mi niezwykle! :)
Usuń