Przejdź do głównej zawartości

Zielona sałatka z zaskakująco pysznym wykończeniem

Nie pierwszy już raz napiszę, że sekretem dobrej sałatki jest odpowiedni sos. Możemy zmieszać ze sobą najpyszniejsze składniki, lecz jeśli nie znajdzie się wśród nich odpowiednie spoiwo, to nie będzie to sałatka, a jedynie zbiór produktów. To dressing jest tym ostatecznym wykończeniem dania, kropką nad i. Oczywiście są sosy, które bardziej pasują do jednych, a inne do innych składników, ale ogólnie możemy śmiało kombinować i dowolnie je ze sobą zestawiać. Lekkie sosy na bazie oliwy, czy nieco cięższe zrobione choćby z dodatkiem majonezu- wystarczy inaczej przyprawić, by za każdym razem cieszyć się oryginalnym smakiem. Dzisiaj mam dla Was sałatkę właśnie z takim, może mało oczywistym i oklepanym sosem, ale niezwykle pysznym i aromatycznym. Wypróbujcie cały przepis!
Składniki na około 6-8 porcji:
  • 2 sałaty rzymskie mini
  • 5 jajek
  • puszka białej fasoli (400 g z zalewą)
  • dojrzałe awokado
  • pół cytryny
  • pół słoika suszonych pomidorów (ok. 150 g)
  • olej/oliwa z suszonych pomidorów
  • ok. 30 g filetów anchois z oleju
  • 2 łyżki startego Grana Padano
  • 1/4 łyżeczki soli
  • 1/2 łyżeczki czarnego pieprzu
  • 1/2 łyżeczki suszonego oregano
  • 1/2 łyżeczki suszonej bazylii
  • olej
Zaczynamy od przygotowania sosu. Dobrze jest go zrobić nawet kilka godzin przed składaniem sałatki w całość. W dość drobną kostkę kroimy anchois. Dodajemy do nich tak samo rozdrobnione pomidory. Zalewamy je kilkoma łyżkami oleju, w których były pomidory, oraz zwykłego oleju, ewentualnie oliwy z oliwek o delikatnym smaku.
Dodajemy ser oraz przyprawy, mieszamy i odstawiamy na przynajmniej 2h.

Liście sałaty myjemy i osuszamy.
Jeśli są małe- używamy w całości, większe liście rozdzieramy na kilka mniejszych części.
Dokładnie mieszamy z 3/4 powstałego sosu.
Fasolę odcedzamy, lekko płuczemy i dodajemy do sałaty.
Awokado obieramy, kroimy w sporą kostkę. Mieszamy z sokiem wyciśniętym z cytryny.
Tak przygotowane awokado dodajemy do reszty składników.
Wszystko mieszamy. Gotujemy jajka i kroimy je na ósemki, dodajemy do sałaty.

Wierzch sałatki polewamy resztą sosu. Oczywiście możecie wszystko po prostu ze sobą wymieszać, ale delikatne jajka rozpadną się. Proponuję iść na kompromis- podać ładnie wyglądającą wersję, ale wymieszać jeszcze wszystko przed nakładaniem :)

Komentarze

  1. Lubię sałatki, więc i taką spróbowałabym z wielką ochotą :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Możemy z chęcią wpadać do Ciebie na sałatki, bo wszystkie prezentują się pysznie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Doprawdy apetyczna sałatka, też pożywna! ;-)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Administratorem danych jest Pichceniomania. Dane podane w formularzu kontaktowym i/lub wymagane do dodania komentarza zostaną wykorzystane wyłącznie w celu publikacji wpisanego zapytania/komentarza i udzielenia ewentualnej odpowiedzi.

Popularne posty z tego bloga

Makaron z cebulowym sosem czyli pasta alla genovese

Przepis króluje w Neapolu prawdopodobnie od 15-16 wieku. Jest kilka hipotez, co do jego powstania i pochodzenia nazwy. Skąd w Neapolu przepis o nazwie, która kojarzy się raczej z miastem położonym na północy Włoch? Jedna z teorii mówi o tym, że przepis faktycznie przywędrował wraz z kucharzami z Genui. Oba wspomniane miasta stanowiły 2 największe włoskie, współpracujące ze sobą porty. Możemy zatem wyobrazić sobie, że oba te miejsca miały na siebie nawzajem spory wpływ, także pod względem kultury kulinarnej. Inne źródła mówią, że przepis przywędrował nie z Genui a z Genewy, a jeszcze inne, że został stworzony przez kucharza, z krwi i kości neapolitańczyka, którego zwano "o Genoves". Tak czy siak, ten aromatyczny, swego rodzaju sos stał się jedną z najbardziej charakterystycznych potraw regionu Kampania i z całą pewnością każdy, kto odwiedza tę część Italii, powinien choć raz go spróbować. Jest to danie, które porównać można do naszego rosołu, czy bigosu. Wersji przepisu może

Piwoniowa konfitura

Im bardziej zagłębiam się w temat jadalnych kwiatków i innych, często nieco zapomnianych darów łąk i lasów, tym bardziej zadziwia mnie, ile roślin marnuje się w naszym najbliższym otoczeniu. No dobrze, może nie marnują się tak do końca, kwiaty w końcu zawsze cieszą oko. Gdy wpadam do wychuchanego i wypielęgnowanego ogrodu moich rodziców, to widzę jak oni drżą i obserwują pytająco- co też tym razem zagarnę do kuchni. Wszystkie moje próby zyskują finalnie aprobatę, także od czasu do czasu faktycznie coś podkradam. Dzisiaj padło na piwonie, które w tym roku kwitną wyjątkowo pięknie. Zrobiłam 2 słoiczki na próbę, a potem to już ile się dało... :)

Marmurkowe jajka z kminkiem

Kocham sytuacje kiedy kuchnia, tak przyjemnie mnie zaskakuje! Niepozorne danie, a urzekło mnie kompletnie. Podobno wywodzi się z regionu Śląska Opolskiego, no i tradycyjnie przygotowywane było na Wielkanoc. Uważam, że warto spróbować i wpisać na listę ciekawych dań, którymi można zaskoczyć gości. Kminek, który jest tutaj obok jajka bohaterem, lubię bardzo, ale jednak z umiarem. Ten przepis udowadnia, że umiar nie zawsze jest wskazany. Zaskakująco, smakuje nawet tym, którzy za kminkiem nie przepadają!