Przejdź do głównej zawartości

Jajeczno-sojowa sałatka

Jajko to król wielkanocnego stołu, niezaprzeczalnie. Faszerowane, z majonezem, panierowane, czy w sałatkach- zawsze sprawdza się świetnie i szybko znika z półmisków. Dzisiaj sałatka zaledwie z kilku składników, ale dobrze doprawiona i pyszna, myślę, że ciekawa i warta wypróbowania, choćby na Wielkanoc

Składniki:

  • opakowanie kotletów sojowych (100 g)
  • solidna garść kiełków soi świeżych lub z zalewy
  • 5 jajek
  • pół pęczka szczypiorku
  • pół łyżki suszonego czosnku niedźwiedziego
  • 3 łyżki ciemnego sosu sojowego
  • dwa plastry imbiru
  • czubata łyżka gęstego jogurtu naturalnego
  • sól
  • pieprz
Kotlety zalewamy wodą, dolewamy sos sojowy, dodajemy ok 1/2 łyżki soli.
Zagotowujemy, gotujemy ok. 5 minut. Dodajemy imbir.
Przykrywamy i odstawiamy na jakieś 10 minut, by kotleciki dobrze zmiękły. Odcedzamy i studzimy.
Jajka gotujemy na twardo, obieramy, kroimy niezbyt drobno.
Kiełki możemy lekko posiekać lub dodać w całości.
Tak czy siak, dodadzą one chrupkości naszej sałatce. Dodajemy posiekany szczypiorek.
Ostudzone kotleciki kroimy w kostkę, dodajemy do sałatki.
Mieszamy z jogurtem.
Doprawiamy pieprzem i czosnkiem, solą jeśli to konieczne.

Pamiętajcie, ze kotlety będą już dość słone, więc przed posoleniem- spróbujcie. 

Komentarze

  1. To ci dopiero sałatka, bardzo ciekawa... muszę wypróbować! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam, zwłaszcza, że kotlety sojowe w takiej wersji cudownie chłoną wszystkie smaki :)

      Usuń
  2. Soje bardzo lubię, kotleciki często przyrządzam najprościej z panierką. A o zastosowaniu ich do sałatki nie pomyślałam ;) Fajna propozycja zwłaszcza z dodatkiem szczypiorku i sosu sojowego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie się sprawdzają, nie raz już tak kombinowałam :)

      Usuń
  3. Sałatka wygląda bardzo apetycznie :) W sam raz na święta :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Administratorem danych jest Pichceniomania. Dane podane w formularzu kontaktowym i/lub wymagane do dodania komentarza zostaną wykorzystane wyłącznie w celu publikacji wpisanego zapytania/komentarza i udzielenia ewentualnej odpowiedzi.

Popularne posty z tego bloga

Makaron z cebulowym sosem czyli pasta alla genovese

Przepis króluje w Neapolu prawdopodobnie od 15-16 wieku. Jest kilka hipotez, co do jego powstania i pochodzenia nazwy. Skąd w Neapolu przepis o nazwie, która kojarzy się raczej z miastem położonym na północy Włoch? Jedna z teorii mówi o tym, że przepis faktycznie przywędrował wraz z kucharzami z Genui. Oba wspomniane miasta stanowiły 2 największe włoskie, współpracujące ze sobą porty. Możemy zatem wyobrazić sobie, że oba te miejsca miały na siebie nawzajem spory wpływ, także pod względem kultury kulinarnej. Inne źródła mówią, że przepis przywędrował nie z Genui a z Genewy, a jeszcze inne, że został stworzony przez kucharza, z krwi i kości neapolitańczyka, którego zwano "o Genoves". Tak czy siak, ten aromatyczny, swego rodzaju sos stał się jedną z najbardziej charakterystycznych potraw regionu Kampania i z całą pewnością każdy, kto odwiedza tę część Italii, powinien choć raz go spróbować. Jest to danie, które porównać można do naszego rosołu, czy bigosu. Wersji przepisu może...

Sok z owoców czarnego bzu- na zdrowie!

Soki najlepiej powstają warzone w sokowniku. Jednak nie każdy posiada takowy w domu, a ponad to, dla niewielkiej ilości owoców po prostu nie opłaca się go uruchamiać. Dlatego czasami warto przygotować sok w bardziej tradycyjny sposób. Żeby zachować jak najwięcej składników odżywczych i witamin, oczywiście najlepiej byłoby nie poddawać owoców obróbce termicznej, jednak w przypadku czarnego bzu jest to konieczne. W ten sposób pozbywamy się toksycznej sambunigryny, która doprowadzić może do zatrucia. Odpowiednio przygotowany sok z czarnego bzu ma bardzo korzystny wpływ na nasze zdrowie. Dla tych cennych prozdrowotnych właściwości i dla smaku- warto sobie go przygotować i sięgać po niego choćby w przypadku przeziębienia, czy bólu. Działa bowiem przeciwgorączkowo, przeciwbólowo i przeciwzapalnie, wspomaga zwalczanie męczącego kaszlu.

Ruska pizza

To danie nie ma nic wspólnego z kuchnią rosyjską/ruską, z pizzą- może tylko kształt. Taką nazwę dostało lata temu, kiedy chciało się zjeść coś dobrego, innego, a niekoniecznie można było pozwolić sobie na wyprawę do pizzerii i trzeba było nieco oszukać. Gdy snuję się po kuchni myśląc: "zjadłabym coś dobrego", to ten placek często przychodzi mi do głowy w pierwszej kolejności. Tak naprawdę można zaszaleć i stworzyć kompozycję dowolnych, ulubionych dodatków. Przygotowanie trwa znacznie krócej niż przygotowanie domowej pizzy, może komuś przypadnie do gustu.